Św. Urszula Ledóchowska - Matka akademickich i żeńskich sodalicji
św. Urszula w swej pracy z młodzieżą przejawiała duży talent pedagogiczny. Otwarta była również na nowe inicjatywy apostolskie w Kościele, a nawet je inspirowała. Do takich należy Sodalicja Mariańska. Matka była głęboko przekonana o wielkiej wartości ideałów wychowawczych realizowanych w tej organizacji kościelnej.
s. Jadwiga Batogowska
Św. Urszula Ledóchowska – uśmiechnięta Sodaliska
Na konsystorzu w Watykanie dnia 7 marca 2003 r. Ojciec św. Jan Paweł II oficjalnie podał do wiadomości, że w niedzielę l8 maja br. dokona kanonizacji św. Urszuli Ledóchowskiej - założycielki Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego.
Kim jest św. Urszula Ledóchowska?
Julia (w zakonie Urszula) urodziła się 17 kwietnia 1865 r. w Austrii pod Wiedniem jako córka hrabiego Antoniego Halka-Ledóchowskiego i hrabiny Józefiny Saliz-Zizers z pochodzenia Szwajcarki. Ojciec należał do rodu Ledóchowskich znanego w Polsce z tradycji patriotycznych. Wygnany z kraju po powstaniu listopadowym udał się do Austrii gdzie założył rodzinę. W roku 1883 rodzina Ledóchowskiej wraca do Polski i osiedla się w Lipnicy Murowanej kolo Bochni. Julia w 21. roku życia wstępuje do klasztoru Sióstr Urszulanek w Krakowie, gdzie składa śluby zakonne, przyjmując imię Urszula. Tam z wielkim talentem prowadzi pracę wychowawczą w gimnazjum dla dziewcząt prowadzonym przez siostry. Przejawia też dużą aktywność apostolską w tamtejszym środowisku.
W roku 1907 matka Urszula zostaje wysłana do Petersburga, gdzie obejmuje kierownictwo internatu dla polskich uczennic z gimnazjum przy parafii św. Katarzyny. Podejmuje też różne inicjatywy o charakterze apostolskim i ekumenicznym. Dzięki wysiłkom matki Urszuli stopniowo organizuje w Petersburgu autonomiczny urszulański dom zakonny. W roku 1914 matka Urszula zostaje wydalona z Rosji. Z ciężkim sercem wyjeżdża do Szwecji a następnie do Danii. W dość szybkim tempie przyswaja sobie języki skandynawskie i dzięki temu może na tamtych terenach działać apostolsko i patriotycznie. Wygłaszając odczyty o Polsce w krajach skandynawskich, matka współpracuje z Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, założonym przez Henryka Sienkiewicza i Ignacego Paderewskiego w Szwajcarii.
W roku 1920 matka Urszula przybywa do wolnej Polski wraz z siostrami i grupą dzieci - sierot po polskich emigrantach. Osiedla się w Pniewach k. Poznania. Status domu zakonnego w Petersburgu zostaje przeniesiony na wspólnotę zakonną w Pniewach, którą Stolica Apostolska zatwierdza jako nowe Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Włącza się ono dynamicznie w życie odbudowującej się ojczyzny przede wszystkim przez pracę wychowawczą. Zgromadzenie prowadzi przedszkola, rożnego rodzaju szkoły, bursy, internaty dla studentek a szczególnie włącza się w dzieło katechizacji. Duchowość Zgromadzenia określają głownie takie cechy jak: żarliwy kult Jezusa Eucharystycznego, maryjność oraz wierność Bogu i człowiekowi realizowane w Kościele Chrystusowym.
W swej pracy matka Urszula miała jeden główny cel - aby wszystkim dać Boga. Pociągała ludzi do Boga żarliwością swej wiary, pokorną prostotą, słoneczną dobrocią i wielką otwartością na każdego człowieka. Zmarła w opinii świętości 29 maja 1939 r. w Rzymie i tam została pochowana. Kult jej zaczął się stopniowo rozszerzać. Rozpoczęto proces beatyfikacyjny, który zakończył się beatyfikacją, dokonaną przez Ojca Świętego w Poznaniu 20 czerwca 1983 r. Na 50-tą rocznicę śmierci św. Urszuli - ciało jej w całości zachowane, zostało przewiezione w uroczystej pielgrzymce z Rzymu do Polski. Złożone w sarkofagu w kaplicy Domu Macierzystego Zgromadzenia w Pniewach w dniu 29 maja 1989 r.
Św. Urszula a Sodalicja Mariańska
Jak już wspomniano, św. Urszula w swej pracy z młodzieżą przejawiała duży talent pedagogiczny. Otwarta była również na nowe inicjatywy apostolskie w Kościele, a nawet je inspirowała. Do takich należy Sodalicja Mariańska. Matka była głęboko przekonana o wielkiej wartości ideałów wychowawczych realizowanych w tej organizacji kościelnej.
Pracując w klasztorze krakowskim zakłada internat dla studentek. Zaraz w pierwszym roku istnienia internatu podejmuje śmiały pomysł założenia Sodalicji Mariańskiej wśród studentek. I rzeczywiście, w roku 1906 powstaje w Krakowie pierwsza w Polsce Sodalicja Mariańska Akademiczek i słuchaczek Wyższych Kursów. Moderatorem jej został o. Józef Tuszowski, jezuita. Pierwsze publiczne wystąpienie młodej organizacji miało miejsce na procesji ku czci Serca Jezusowego wchodzącej z kościoła św. Barbary. Przed Najświętszym Sakramentem wśród przedstawicieli cechów asysty, szły z prezydentką Aliną Zaborską (późniejszą asystentką matki Ledóchowskiej). Na czele pierwsze przedstawicielki młodzieży akademickiej już z medalami sodalicyjnymi. Wtedy nikt jeszcze nie pomyślał, że za 30 lat tysiące młodzieży z wyższych uczelni polskich zrzeszone w Sodalicji Mariańskiej złożą uroczyste ślubowanie w Częstochowie u stóp Jasnogórskiej Królowej.
Następnie podczas pracy wychowawczej w internacie w Petersburgu matka Urszula zakłada Sodalicję Mariańską dla uczennic polskiego gimnazjum. Pierwsze przyjęcie członków odbyło się uroczyście 8 grudnia 1908 r. W formacji duchowej członkiń Sodalicji, matka wielki nacisk kładła na konieczność prowadzenia pracy nad sobą, urabianie charakteru i formowanie prawidłowego sumienia. Poza Sodalicją uczennic założyła też matka w mieście Sodalicję Studentek i Pań. Moderatorem jej był ks. prałat Budkiewicz. Zebrania prowadziła przeważnie sama matka. Starała się wytworzyć atmosferę zaufania, dającą możliwość swobodnego wypowiadania się. Ich pracy formacyjnej przyświecało hasło: „Z wiary waszej czyn wasz będzie!”
Pierwsze uroczyste przyjęcie do Sodalicji dla trzech Kongregacji (uczennice, studentki, panie) odbyło się 22 maja 1908 r. w kaplicy internatu. Aktu tego dokonał ks. bp Jan Cieplak. W ten sposób Polki, kochające Maryję miały możność po raz pierwszy oddać się Matce Bożej na własność, na wierną służbę. I działo się to w mieście, gdzie rząd carski tak ograniczał swobodę kultu i surowo zabraniał tworzenia wszelkich stowarzyszeń w obawie konspiracji. Po wydaleniu z Rosji w 1914 r. matka Urszula działa w Szwecji.
W niedługim czasie gromadzi wokół siebie grono osób, które czuły się ubogacane jej oddziaływaniem duchowym. W swoich zapiskach matka pisze: „Coraz więcej osób do mnie przychodziło. Panie zaczęły na mnie nalegać, bym założyła tak jak w Petersburgu Sodalicję Mariańską. Nie bardzo wiedziałam, co robić. Ojciec Benelius (jezuita) zachęcał, żeby zabrać się do dzieła, bo ojcowie czasu na to nie mają. Przyrzekłam, ze sprawą się zajmę. Panie zaczęły zbierać osoby pragnące należeć do Sodalicji. Dnia 19 marca 1915 r. za pozwoleniem o. Beneliusa i ks. bpa odbyło się u mnie pierwsze zebranie mariańskie, przygotowawcze, bo dopiero po zorientowaniu się, że jakoś pójdzie, chciałyśmy prosić o erekcję i afiliację do Prima Primaria. Dużo pań się zebrało...".
Można powiedzieć, że przez okres swego czteroletniego pobytu w Szwecji matka Urszula wycisnęła trwale piętno na jej życiu katolickimi to nie tylko przez swą działalność, ale samą swoją osobą. Tworząc Sodalicję Mariańską, do której należały osoby z inteligencji, nie znające dokładnie religii katolickiej - matka Urszula znakomicie ukazała im istotę katolicyzmu. Dała paniom zrzeszonym w Sodalicji Mariańskiej głębokie oparcie duchowe uświadamiające czym jest katolicyzm oraz skąd czerpać swoją prężność i dynamizm.
Następny teren działania apostolskiego matki Urszuli to odrodzona Polska. Wkrótce po powstaniu w 1920 roku Szkoły Gospodarczej Sióstr Urszulanek w Pniewach Matka zakłada dla uczennic Sodalicję Mariańską. Uroczystej erekcji tej Sodalicji dokonał ówczesny prymas Polski kard. Dalbor. W dniu 7 maja 1921 r. Matka na zebraniach wygłaszała konferencje, wprowadzając sodaliski w pracę wewnętrzną. Jako cel życia ukazywała im osiągnięcie świętości. W życiu codziennym ma być ona realizowana nie przez nadzwyczajności, ale przez wierne wypełnianie obowiązków z Bogiem i dla Boga. Przekonywała też, że szczególne związanie się dziewcząt z Matką Najświętszą przez przyrzeczenia sodalicyjne stanowi wielką pomoc na drodze do świętości.
W roku 1922 pasterz diecezji łódzkiej - ks. bp Tymieniecki wezwał siostry Urszulanki do działalności apostolskiej na terenie fabrycznej Łodzi. Wkrótce po rozpoznaniu środowiska matka Urszula założyła Sodalicję Mariańską dla świeckich nauczycielek i katechetek. Pierwszym moderatorem tej Sodalicji był sam ks. biskup. Matka co miesiąc przyjeżdżała na zebrania sodalisek, aby rozbudzać zapał dla realizacji ideałów sodalicyjnych oraz pomagać wychowawcom w poszukiwaniu nowych form oddziaływania na umysły i serca młodzieży. W Wilnie w 1927 roku założyła matka Urszula bursę dla uczennic szkół średnich a trochę później internat dla pielęgniarek. Wkrótce na terenie tego internatu powstała Sodalicja Mariańska pielęgniarek. W swej trudnej pracy wymagającej poświecenia pielęgniarki właśnie w Sodalicji znajdowały duchową ostoję. Z zebrań prowadzonych przez matkę Urszulę wynosiły żar miłości do chorych oraz zachętę, aby Matce Najświętszej z dziecięcą ufnością polecać siebie i pacjentów ich opiece powierzonych.
Przytoczone tutaj fakty wyraźnie świadczą, że św. Urszula z wielkim przekonaniem inicjowała powstawanie Sodalicji Mariańskiej w różnych środowiskach. Należy się cieszyć, że w ten sposób dopomagała wielu osobom związać się na całe życie z Maryją Niepokalaną czyli odnaleźć najpewniejszą drogę ku świętości.
(„Sodalis Marianus” z. 2(3), rok 2003, 8-14)
Monika Grygolonek, ISM Erfurt, Niemcy
Sodalicja Mariańska a osoba Świętej Matki Urszuli Ledóchowskiej
Święta Matka Urszula Ledóchowska, zwana również Apostołką Uśmiechu, była jednocześnie wielką czcicielką Matki Bożej. To ona zapewnia, iż "najbezpieczniejsza, najpewniejsza droga do szczęścia, do nieba, do Jezusa - to droga przez Maryję". Tę drogę, najbezpieczniejszą i najpewniejszą obiera Matka Urszula dla siebie, dla swoich sióstr i podopiecznych. Skrywając całe swe życie pod płaszczem Matki Bożej. Zakładając Sodalicję Mariańskie, Matka Urszula uczy kroczenia drogą przez Maryję do Jezusa. Pogłębia wśród ludzi pobożność i kult maryjny. Uczy, że człowiek za pośrednictwem Matki Bożej możne wyjednać potrzebne siły, głęboką wiarę i miłość na drodze do Boga. Zakładanie Sodalicji Mariańskich akademiczek czy kobiet, zbliżało do siebie te dwie grupy, z którymi pracowała Matka Urszula. To był jeden z wielu kroków systemu wychowawczego, jaki podejmowała i wprowadzała w ówczesnych czasach.
Pragnę przybliżyć wszystkim Sodalisom osobę tej wielkiej Świętej, przede wszystkim Kobiety, Matki, Zakonnicy. Ukazać, z jakim zapałem oddawała się w służbie na rzecz Sodalicji Mariańskiej, jak były jej bliskie kobiety i dziewczęta z Sodalicji. Pragnę byśmy i my na jej wzór z niegasnącym optymizmem i stałą pogodą ducha, odważnie kroczyli tą najpewniejszą i najbezpieczniejszą drogą do Boga, jaką jest droga przez Maryję.
(Wszystkie cytaty pochodzą z książki Siostry Zofii J. Zdybickiej pt.: „Otworzyć serce. Apostolstwo Matki Urszuli Ledóchowskiej”, Warszawa 2003.)
Święta Matka Urszula Ledóchowska i Sodalicja Mariańska jej czasów
Życie Świętej Matki Urszuli przypada na okres końca XIX i początek XX wieku. Jej życie naznaczone było niezachwianą, całkowitą i bezgraniczną miłością Boga, któremu dała się prowadzić, niezależnie od warunków i okoliczności, w jakich się znajdowała. Jak sama siebie nazywała, była „pionkiem na szachownicy, którym wyższa ręka kierowała”. Nie zawsze jednak to oddanie, służba i misja, do której była powołana były łatwe, nie zawsze bezpieczne i często wymagające silnej woli, ale nie rzadko również optymizmu, pogody ducha i zwykłego, ludzkiego uśmiechu.
Hasło i kierunek postępowania, które obrała sobie już jako młoda siostra zakonna, towarzyszyło jej do końca. Po nowicjacie, składa śluby zakonne i otrzymuje imię: s. Maria Urszula od Jezusa. Przed złożeniem ślubów w liście do swego Brata Włodzimierza Ledóchowskiego z 1889 roku pisze: „Żebym tylko miłować umiała! Palić, spalać się miłością…”[1].
Już od samego początku, czy to jako dziewczynka czy zakonnica, kierowała się przeświadczeniem, że Bóg jest Ojcem każdego człowieka, i że wszystko, co się dzieję, dzieje się z Jego woli. Wrażliwe serce pozwalało jej wyczuwać współczesne potrzeby ludzi wokół niej, zarówno jej bliskich, ale także tych, którymi nie interesował się ówczesny świat i jego struktury. Tak też Matka Urszula wybiegając ponad granice panujących zasad, skierowała swoje serce do żeńskiej młodzieży akademickiej. Jako że wstąpiła do krakowskiego zakonu sióstr urszulanek czarnych, oddała się całym sercem pracy wychowawczej i pedagogicznej wśród uczennic i studentek. „Z pełnym zaangażowaniem oddała się pracy nauczycielskiej i wychowawczej w gimnazjum urszulańskim w Krakowie i wkładała w nią całe swoje serce. Starczyło jej jednak jeszcze serca, by porzucić ustalone tradycyjne tory urszulińskiej pracy wychowawczej i wyjść poza jej ramy. Mimo że przebywała w papieskiej klauzurze wyraźnie dostrzegała potrzeby nowego, rodzącego się środowiska, nowej grupy ludzi – dziewcząt podejmujących studia uniwersyteckie”[2].
Matka Urszula miała wciąż tą świadomość, że do pełnego wychowania potrzeba zarówno rozumu jak i wiary, z tym też założeniem skierowała się do młodych dziewcząt, w których „chciała rozbudzić pragnienie pełnej prawdy, dobra i świętości oraz pogłębić świadomość posłannictwa wykształconej kobiety w przyszłym społeczeństwie”[3]. Tak więc Matka Urszula z pełną troską i miłością opieką swoją otacza studentki, również te mieszkające poza internatem w którym pracuje. „Organizuje dla nich odczyty, dyskusje, rekolekcje zamknięte, spotkania. Tworzy pierwszą w Polsce Sodalicję Mariańską Akademiczek”[4]. Z jej to właśnie inicjatywy w 1906 roku powstaje pierwszy dom akademicki dla studentek i pierwsza w Polsce Sodalicja Mariańska Akademiczek. „Założenie w 1906 roku internatu i Sodalicji Mariańskiej Akademiczek jest dowodem, że Matka wczuwała się w potrzeby chwili. Ojciec Jan Rostworowski TJ powiedział raz do mnie z uznaniem, że bardzo wielkim i ważnym dziełem jest ten internat, a przez Sodalicję dużo robi się dobrego wśród młodzieży akademickiej”[5].
Siostra Urszula Górska tak wspomina osobę i pracę Matki Urszuli: "W pensjonacie dla starszych dziewcząt - pisze dalej ta sama osoba - matka Urszula również doskonale dawała sobie radę, choć nie należałyśmy do charakterów łatwych. Miała wspaniałe podejście do młodzieży: proste, pełne miłości i szacunku dla każdej. Uczennice kochały ją i ceniły prawdziwie głęboko, bo też w ponurych murach zakładu była im słońcem przez uśmiech i radość, jakie wkoło rozsiewała. Widziałyśmy w niej wzór pracy obowiązkowej i pociągający przykład pobożności. W czasie modlitwy jej skupiona postawa mówiła o bliskim zjednoczeniu z Bogiem i o tym, że modlitwa to akt bardzo ważny - to rzeczywista rozmowa ze Stwórcą. Ta miłość Boga objawiała się w praktyce wielką cierpliwością, zadowoleniem ze wszystkiego, umartwieniem, a przede wszystkim ciągłą gotowością do służenia innym z przekreśleniem osobistych planów".
”Matka Urszula nie szczędziła wysiłków, by pogłębiać w uczennicach życie religijne, i umiała znaleźć odpowiednie do tego środki, takie jak na przykład praca w Sodalicji Mariańskiej, przygotowywanie uroczystych akademii religijnych czy krótkich rozmyślań wieczornych dla dziewcząt, które odczuwały ich potrzebę. Mimo licznych obowiązków i widocznego nieraz przemęczenia znajdowała zawsze czas na rozmowy indywidualne z dziewczętami. Wiele z nich zasięgało rad Matki do końca jej życia, a także po jej śmierci powierzało swoje kłopoty, jak świadczą o tym liczne podziękowania i opisy doznanych łask”[6].
W 1907 roku Matka Urszula wiedząc o potrzebie Polonii na terenach Rosji decyduje się tam wyjechać. Podobnie jak w Krakowie, tak też i w Petersburga zajmuje się prowadzeniem internatu dla dziewcząt przy Polskim Gimnazjum św. Katarzyny.
Praca z i dla polskiej młodzieży jest dla niej najważniejsza. „Rezygnuje więc z pewnych drugorzędnych, choć uświęconych tradycją, elementów życia zakonnego, a więc habitu, klauzury i swoistej obrzędowości, idzie w parze z pogłębieniem życia ewangelicznego, często w ubóstwie połączonym prawie z bezdomnością, z niepewnością jutra, w znojnej pracy w całkowitej dyspozycyjności dla Boga, w wielkodusznej służbie bliźniemu”[7].
Nie była to łatwa działalność, liczyć się trzeba było z niebezpieczeństwem i ryzykiem, jakie niosło ze sobą odkrycie oficjalnej działalności siostry zakonnej na terenach ówczesnej Rosji. A jednak, dla Matki najważniejsze było chrześcijańskie wychowanie młodzieży, ku niej skierowała swe serce, przybliżając im Boga. Na terenie internatu zakłada małą kapliczkę, która jest centrum życia duchowego i religijnego wszystkich mieszkańców domu. To też i tutaj nie wacha się założyć Sodalicji Mariańskiej uczennic, studentek i pań z Petersburga. „Bierze czynny udział w sprawach, którymi żyje tamtejsza Polonia. Organizuje Sodalicję Mariańską młodzieży i dorosłych, wykłady, rekolekcje itp. Stara się także o stworzenie atmosfery sprzyjającej dialogowi między Polakami i Rosjanami”[8].
„Dużą rolę w pogłębianiu kontaktu z Bogiem i w pracy nad sobą odgrywała Sodalicja Mariańska oraz coroczne rekolekcje.Oto, co o swym nawróceniu podczas którychś z takich rekolekcji pisze jedna z dawnych uczennic: "Byłam dzieckiem bardzo trudnym, upartym, samowolnym. Przed przyjazdem matki Ledóchowskiej byłam zagrożona usunięciem z pensji za znęcanie się nad personelem nauczycielskim... Jesienią (1907 roku) Matka objęła internat. Pociągała mnie postać Matki, a jednocześnie nie chciałam się temu poddać. Aż lody pękły podczas rekolekcji. Między naukami księdza i Matka do nas przemawiała. W jakże inny sposób niż dotychczasowe nasze kierowniczki! Mówiła o miłości Boga, o Jego miłosierdziu, o wielkim szczęściu człowieka, że może Bogu służyć... I - pamiętam - po jednej takiej konferencji... udałam się do Matki. Zajęła się moją osobą z całą ofiarnością... Po raz pierwszy przekonałam się, że sprawy duszy są sprawami ważnymi, którymi warto i trzeba się zainteresować. Matka zdobyła moje zaufanie, i to - na zawsze"[9].
Inna wychowanka z czasów petersburskich pisze: "Matka Urszula nie narzucała nam praktyk pobożnych ani ascetycznych. Mówiła tylko, czym można sprawić przyjemność Panu Jezusowi, jak Mu okazać miłość, jak Go przeprosić. I to wszystko wydawało się takie potrzebne, że z własnej woli zaczynałyśmy dawać wszystko, na co nas było stać"[10].
W 1914 po wybuchu wojny Matka Urszula opuszcza Rosję, opatrzność Boża kieruje ją w stronę krajów Skandynawskich. Jej serce jeszcze sporo musi przeżyć by móc powrócić do utęsknionej ojczyzny Polski. Jednak to tu postawił Bóg „swój pionek.” Nie bacząc więc na nic, Matka Urszula podejmuje kroki zbliżenia się do mieszkańców, do ich kultury, religii i obyczajów, wpierw w Finlandii, później Szwecji i Danii. Jest bardzo otwarta na inne narody, religijność, na postawy polityczne. Nawiązuje kontakty, integruję się z tamtejszym środowiskiem, a co najważniejsze uczy się języka, by móc szybciej włączyć się w życie mieszkańców i pracować dla nich. W tych krajach również koncentruje się na pracy wychowawczej na rzecz dzieci i młodzieży, ale także angażuje się w działalności na rzecz Polski dotkniętej spustoszeniami wojennymi. W Skandynawii Matka zakłada szkoły, również Szkołę Języków, domy dziecka, zajmując się przy tym dziećmi i młodzieżą nie tylko polską i nie tylko katolicką.
Znaczącym faktem jest, iż już na samym początku wędrówki po Skandynawii Matka nie oszczędza swych sił. W Finlandii zakłada Gimnazjum, które nazywano „szkołą radości”. „Czego nie mogła dokonać w Gimnazjum św. Katarzyny, był tam przecież i stary personel, niezbyt przychylny ), starała się osiągnąć, zakładając własne gimnazjum dla polskich dziewcząt w Finlandii, z rozszerzonym językiem polskim, polską literaturą i historią. (…) Stosowała w nim metody wychowawcze, wyrastające z poszanowania każdej młodej osoby, z przekonania, że klimat, miłości i radości jest odpowiednim klimatem wychowania”[11].
W latach I wojny Światowej Matka zakłada pierwszą w Szwecji Sodalicję Mariańską Pań (Szwedek). Sodalicja rozpoczęła swoją działalność już w 1915 było to rok od przybycia Matki na teren państwa szwedzkiego. Jedna z członkiń takie daje temu świadectwo „Na każdym zebraniu Matka do nas przemawiała. Zazwyczaj mówiła o Bogu, o Jego ku nam miłości, o naszej miłości Boga i bliźniego. Z żywą wewnętrzną radością, ukazującą jej miłość Boga i bezgraniczne zaufanie w Jego dobroć, wyjaśniała nam w pięknych obrazach głębokie prawdy naszej wiary”. „Nie ograniczała się do zebrań, organizowała rekolekcje: Przez trzy dni, w czasie których trwały te ćwiczenia duchowe Matka była pełna niezwykłego poświęcenia. Przebywała z nami od rana do wieczora, wygłaszając nam konferencje, urządzając czytanie duchowne albo modląc się z nami. Rozmawiała też z niektórymi, aby dodać im odwagi, czy udzielić rad. Były to dni niezapomniane!”[12]
W rok po przybyciu do Szwecji tj. 1915 wydaje pismo-miesięcznik „Solglimtar” („Promyki słoneczne”) dla katolików szwedzkich. Jest to pierwsze katolickie pismo po czasach Reformacji w tym kraju, mające na celu przybliżenie Szwedom spraw, którymi żyje cały Kościół[13].
W Danii swoją troskliwą opieką ogarnia najbiedniejsze dzieci, nie mające domu. Później przygarnia także zaniedbane zarówno duchowo jak i fizycznie polskie sieroty, dzieci polskich robotników, którzy w Danii poszukują pracy.
Ponadto jej posłannictwo rozszerza się na dziedziny polityczno-społeczne. Swoją pogodą ducha, ciepłem oraz gorącym patriotyzmem do Polski przyciągała rzesze zainteresowanych i gotowych pomóc kraju polskiemu osób. „Działalność Matki nie ograniczała się do wygłaszania odczytów. Zakładała krajowe Komitety, które rozwijały dalszą działalność, pisała artykuły w miejscowej prasie. Dzięki jej staraniom została wydana książka Polonica, będąca zbiorem artykułów o historii i kulturze Polski, napisanych w trzech językach skandynawskich przez znanych autorów”[14].
Tym samym Matka Urszula szerzy ekumenizm. Ta wielka katoliczka, która oddała się w służbie Bogu i ludziom, na tych właśnie protestanckich i obojętnych religijnie terenach, daje świadectwo swej gorącej miłości ku Bogu oraz wierze katolickiej, w której jest dogłębnie zakorzeniona. Ekumenizm dla Matki Urszuli nie zamyka się w granicach teoretycznych zasad, jak sama mówi, „jej polityką jest Miłość. Miłość Boga i Ojczyzny. I dla tej polityki miłości gotowe jesteśmy poświęcić i siły, i czas, i życie”[15].
„Nie interesują ją subtelne różnice dogmatyczne, nie jest i nie zamierza być teoretykiem ekumenizmu. Po prostu jest praktykującą chrześcijanką i stara się dostrzegać człowieka z jego biedami i potrzebami. To pozwala jej przechodzić ponad wiekowymi barierami, by spotkać się z wyznawcami innych religii we współczesnej człowieczej doli. A przy tym nie przestaje być gorliwą katoliczką”[16]. Gdzie tylko się pojawi buduje poczucie przyjaźni, wspólnoty oraz wzajemnej, braterskiej miłości.
Matka otwarta była na wszelkie formy pracy duszpasterskiej, wychowawczej i pedagogicznej, ta, która sama uważała się za najmniejszą, chciała służyć tym najmniejszym. Tego uczyła również swoje duchowe córki. Do sióstr pracujących na Polesiu pisała:„Zalecam siostrom pełnienie dzieł miłosierdzia (opiekę nad chorymi, ubogimi, dziećmi), prowadzenie rzetelnej, bezinteresownej i nietendencyjnej pracy oświatowej i wychowawczej wśród młodzieży, bez względu na wyznanie religijne czy poczucie narodowe. Siostry miały dawać przykład życia w miłości do wszystkich ludzi”[17].
Przesłaniem Matki Urszuli w tamtym czasie, były słowa przekazane swoim córkom przez św. Anielę Merici (XVI w.), Założycielkę zakonu św. Urszuli: „Trzymając się starych dróg, czyńcie życie nowym”. Były więc tam i służyły swoją miłością i pracą potrzebującym, zachowując „ze „starego” to co istotne, a służąc potrzebie „chwili teraźniejszej”[18].
„W międzywojennym dwudziestoleciu Matka tworzy szereg struktur wychowawczych – szkoły, zakłady wychowawcze, internaty, świetlice, kursy zawodowe-obejmując młodzież od przedszkola po uniwersytet. Jest nastawiona na integralne, czyli harmonijny rozwój całej osobowości, oraz wielką wagę przywiązuje do przygotowania przyszłych wychowawców i nauczycieli. (…) Siostry organizowały również kursy dokształcające, rekolekcje, tworzyły Sodalicję Mariańską katechetek”[19].
Swój czas poświęcała również absolwentką internatu i szkół, w których uczyła. Nadal sama prowadziła Sodalicję Mariańską, organizując rekolekcje, odczyty, wydając specjalne czasopismo przeznaczone dla absolwentek szkoły w Pniewach - „Dzwonek Św. Olafa”, w którym zamieszczała wiele artykułów kształtujących ducha apostolskiego, świadomość obowiązku pracy społecznej[20]. Matka nie chciała, by dziewczęta opuszczające internat zatraciły swą wiarę, starała się, więc być jak najbliżej nich, stwarzając im możliwości stałego rozwoju duchowego. „Wszędzie Matka osobiście prowadziła Sodalicje Mariańskie, konferencje religijne, rekolekcje. Zapraszała także do innych swych domów, szczególnie do Pniew, „studentki szukające Boga, by dopomóc im, za łaską Bożą, odnaleźć Go”[21].