Generał Józef Haller - sodalis i jego "Błękitna Armia"
Przyszły bohater spod Rarańczy i Kaniowa urodził się 13 sierpnia 1873 roku w Jurczycach nieopodal Krakowa, w rodzinie Henryka i Olgi z Treterów. Niewątpliwie wielki wpływ na jego osobowość i całe późniejsze życie wywarła atmosfera głębokiej religijności, panująca w domu rodzinnym, w tym zwłaszcza podzielane przez wszystkich członków rodziny szczególne uwielbienie Matki Bożej (sam Józef należał w dzieciństwie do Sodalicji Mariańskiej). Obok wartości religijnych ogromne znaczenie w kształtowaniu psychiki i morale późniejszego dowódcy armii polskiej we Francji miały także rodzinne tradycje patriotyczne — jego ojciec walczył w Powstaniu Styczniowym, a dziadek ze strony matki brał udział jako oficer wojska polskiego w wojnie 1831 roku.
http://kopiec.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?542645
Mariusz Ratajkiewicz
Generał Józef Haller i jego „Błękitna Armia”
Generał Józef Haller był nie tylko wybitnym dowódcą i oficerem słynącym z nieskazitelnej uczciwości. Był także człowiekiem żarliwej wiary którą łączył z głębokim i szczerym patriotyzmem. W uznaniu jego zasług dla sprawy narodowej oraz dokonań na polu chwały władze Warszawy nadały mu 21 kwietnia 1919 roku tytuł honorowego obywatela naszego miasta.
Przyszły bohater spod Rarańczy i Kaniowa urodził się 13 sierpnia 1873 roku w Jurczycach nieopodal Krakowa, w rodzinie Henryka i Olgi z Treterów. Niewątpliwie wielki wpływ na jego osobowość i całe późniejsze życie wywarła atmosfera głębokiej religijności, panująca w domu rodzinnym, w tym zwłaszcza podzielane przez wszystkich członków rodziny szczególne uwielbienie Matki Bożej (sam Józef należał w dzieciństwie do Sodalicji Mariańskiej). Obok wartości religijnych ogromne znaczenie w kształtowaniu psychiki i morale późniejszego dowódcy armii polskiej we Francji miały także rodzinne tradycje patriotyczne — jego ojciec walczył w Powstaniu Styczniowym, a dziadek ze strony matki brał udział jako oficer wojska polskiego w wojnie 1831 roku.
W 1882 roku Hallerowie przenieśli się do Lwowa, gdzie Józef rozpoczął naukę w gimnazjum z wykładowym językiem niemieckim. Pragnął bowiem — jak wielu innych naszych rodaków w Galicji poświęcić się karierze zawodowego oficera w armii austro-węgierskiej. Po ukończeniu z wyróżnieniem szkoły średniej, studiował w elitarnej Wyższej Szkole Realnej w Hranicach (do której uczęszczali między innymi książęta z panującego rodu Habsburgów), a także na oddziale artylerii w słynnej wiedeńskiej Akademii Technicznej. Po ukończeniu studiów otrzymał stopień podporucznika i rozpoczął służbę w armii austriackiej.
W 1910 roku podjął jednak decyzję o wystąpieniu z wojska, której motywy przedstawił w liście do jednego ze swych przyjaciół: „Osiągnąwszy stopień kapitana i nie mogąc niczego więcej w armii austriackiej nauczyć, opuszczam ją, by w inny sposób służyć swemu krajowi, aż do chwili, w której Ojczyzna będzie mnie potrzebowała”. Po odejściu z armii zajmował się pracą w Towarzystwie Kółek Rolniczych oraz działał aktywnie w ruchu spółdzielczym, organizując m.in. kursy z zakresu hodowli i mleczarstwa.
Osobną, niezwykle ważną kartę w jego ówczesnej działalności publicznej stanowi praca na rzecz patriotycznych stowarzyszeń młodzieżowych, przede wszystkim „Sokoła” oraz tworzącego się właśnie na ziemiach polskich ruchu skautowego. Od połowy 1912 roku pełnił funkcję instruktora wojskowego w tych organizacjach, prowadząc kursy żołnierskie i oficerskie przygotowujące młodzież do walki zbrojnej o niepodległość Polski. W 1913 roku, wraz z grupą czołowych działaczy polskiego skautingu, przygotował wzory oznak terminów harcerskich. Warto przypomnieć, że miał także swój znaczący udział w stworzeniu projektu Krzyża Harcerskiego, dla którego inspirację stanowił - obok innych wzorów krzyż Virtuti Militari.
W Legionach
Kiedy w ostatnich dniach sierpnia 1914 roku z inicjatywy Koła Polskiego w wiedeńskiej Radzie Państwa rząd austriacki podjął decyzję o tworzeniu Legionów Polskich, zaczęto formować we Lwowie tzw. Legion Wschodni pod dowództwem generała Adama Pietraszkiewicza. Ówczesny kapitan Haller był jednym z najaktywniejszych organizatorów tej formacji, powstającej z połączenia Drużyn Polowych „Sokoła”, Drużyn Bartoszowych oraz części Polskich Drużyn Strzeleckich.
Jednak odmowa złożenia przysięgi przez żołnierzy polskich w wersji przygotowanej przez dowództwo austriackie spowodowała rozwiązanie Legionu wkrótce po jego sformowaniu.
W początkach września Hallerowi powierzono stanowisko dowódcy 3. pułku Legionów, wchodzącego w skład II Brygady, awansując go jednocześnie do stopnia podpułkownika. 30 września 1914 roku, II Brygada wyruszyła z Krakowa w kierunku Węgier. W ciągu następnych miesięcy żołnierze polscy dowodzeni przez Hallera z ogromnym poświęceniem wspomagali obronę przełęczy karpackich przed nacierającymi wojskami rosyjskimi. Między innymi w końcu stycznia 1915 roku, wykazując ogromne bohaterstwo, odparli gwałtowny atak Rosjan w rejonie Marmorasz-Siget, czym zaskarbili sobie uznanie i wdzięczność dowództwa austriackiego. Wiosną 1916 roku pułkownik Haller wszedł w skład tzw. rady pułkowników, a lipcu tego roku został dowódcą II Brygady Legionów. W wielu relacjach z tych lat można znaleźć opisy faktów i zdarzeń, które świadczą o niezwykłej uczciwości tego wybitnego oficera. Na przykład powszechnie podkreśla się, że podczas gdy armii austriacka dokonywała regularnych grabieży, Haller nakazał podległym sobie służbom zawsze płacić za wszelkie zarekwirowane rzeczy, aby nie ograbiać i tak już zrujnowanej wojny ludności cywilnej. Znamienne jest to, że w tym okresie w jednym ze swych rozkazów podkreślał także szczególną rolę, jaką mają do spełnienia kapelani wojskowi. Pisał w nim m.in.: „Od zrozumienia swego zadania i patriotyzmu kapelanów zależy w dużej mierze stan psychiczny wojska, o które w czasach wojny więcej niż kiedykolwiek dbać należy, gdyż tylko siła moralna, popierająca siłę fizyczną, decyduje o zwycięstwie”.
W połowie lutego 1918 roku, protestując przeciw postanowieniom traktatu brzeskiego, zdecydował się przedrzeć wraz z dowodzoną przez siebie II Brygadą przez front austriacko-rosyjski pod Rarańczą i połączyć z jednostkami II Korpusu Polskiego w Rosji. W kwietniu tego roku otrzymał awans na generała i objął dowództwo nad polskimi siłami zbrojnymi powstałymi z połączenia II Brygady i II Korpusu. W nocy z 10 na 11 maja Niemcy zaatakowali jednostki polskie znajdujące się wówczas w okolicach Kaniowa. Po całodziennej bohaterskiej walce, gdy całkowicie wyczerpały się zapasy amunicji, nasi żołnierze złożyli broń. Pragnąc uniknąć internowania, generał Haller pod przybranym nazwiskiem „Mazowiecki” przedostał się przez Kijów do Moskwy, gdzie stanął na czele Polskiej Komisji Wojskowej. Następnie znalazł się w Murmańsku, skąd wyruszył do Paryża. W październiku 1918 roku, z polecenia Komitetu Narodowego Polskiego, objął dowództwo Armii Polskiej we Francji (od koloru mundurów zwanej błękitną armią).
W służbie Niepodległej
Rok 1919. Kończy się wojna. Do Krakowa przybywa Naczelny Wódz „Błękitnej Armii Polskiej”, gen. Józef Haller. Przed nim to o. prowincjał jezuitów rozkłada w kaplicy sodalicyjnej przy kościele św. Barbary starą Księgę Wpisową, w której, po 146 latach przerwy, umieszczono nowy, imponujący zapis: „W tej przesławnej, najcenniejszych mężów Księdze, w której wpisy potrójnym rozbiorem Ojczyzny i zagładą Towarzystwa Jezusowego przerwano, na długi szereg lat zostały zamknięte, obecnie, pod znakiem najszczęśliwszym Zmartwychwstającej Ojczyzny, Ten na pierwszym miejscu swoje imię kładzie, który będąc spadkobiercą męstwa i pobożności dawnych przodków, a zastępów Mariańskich najgodniejszym członkiem, wojenną Narodu sławę daleko i szeroko rozniósł, i w tych najtrudniejszych Rzeczypospolitej czasach, ściągając ku sobie umysły wszystkich, dziwnie nadzieje nasze wszystkie ożywił”. Pod zapisem położył podpis Józef Haller w dniu 14 czerwca 1919 r., a dziękując za zaszczytne wyróżnienie dodał, że «nie tyle trzeba nam bać się wroga zewnętrznego, ile trzeba nam się skupić i zjednoczyć wewnętrznie, a przede wszystkim zachować spokój i powagę, a nie dać się porwać hasłom wywrotu i podburzać jednych przeciwko drugim»” (Z książki Zofii Rymarównej, Przewodnik Sodalicji Mariańskich w Polsce, Kraków 1997, s. 53).
Jak już wspomniałem, w dowód uznania dotychczasowych zasług generała władze Warszawy nadały mu w kwietniu 1919 roku tytuł honorowego obywatela stolicy odrodzonej Rzeczypospolitej. W październiku tego roku objął on dowództwo nowo utworzonego Frontu Pomorskiego, który powstał w celu przejęcia z rąk Niemców Pomorza, na mocy postanowień traktatu wersalskiego.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej generał Haller otrzymał funkcję Generalnego Inspektora Armii Ochotniczej. Podczas Bitwy Warszawskiej dowodził wojskami broniącymi przedpola stolicy.
W samej Warszawie już od 6 do 15 sierpnia modlono się o cud. Kapłani udzielili wszystkim rozgrzeszenia generalnego przed spodziewaną rzezią Warszawy. W tym czasie sowieckie dowództwo stacjonowało już na plebani w Wyszkowie. W procesji na Plac Zamkowy wyniesione zostały relikwie św. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa. "Huk armat spod Radzymina mieszał się z modlitwą. "Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny... Od powietrza, głodu, ognia i wojny! Zachowaj nas, Panie!"(http://www.mateusz.pl/bpjz/ktos/31.htm) Na Placu Zamkowym przed Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie klęczał Nuncjusz Apostolski Achilles Ratti i kardynał Aleksander Kakowski.
- "...Noc z 12/13 VIII (1920) spędziłem w Rektoracie Politechniki Warszawskiej. Po przeczytaniu raportów wieczornych zasnąłem z modlitwą na ustach, z wiarą w pomoc Bożą i z wizją obrony Częstochowy z Jasnogórską Królową Polski, Matką Bożą, której Wniebowzięcie się zbliżało" - napisał w swoim pamiętniku generał Józef Haller, w tym dramatycznym momencie polskiej historii, kiedy do Warszawy zbliżała się niczym nie powstrzymana nawałnica bolszewicka. Tylko cud mógł uratować Polskę, a z nią całą Europę przed barbarzyńską rewolucją.
Generał Haller, twórca Błękitnej Armii (nazwa od koloru mundurów), która tak zasłynęła w czasie walk o odzyskanie niepodległości Polski, był człowiekiem bardzo pobożnym. Jego wiara przepojona była nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny. Dla Niej właśnie wstąpił do Sodalicji Mariańskiej. Generał i jego żołnierze należący do Związku Hallerczyków umieścili na swoich sztandarach wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej Królowej Polski i napis: "Dla ciebie Polsko. Dla twojej chwały". Na rok przed wojną polsko-boszewicką generał wziął udział wraz ze swoimi żołnierzami w pielgrzymce na Jasną Górę. Mówił wówczas: "U stóp Jasnej Góry winny zespolić się wszystkie dążenia Polaków, którzy w wolności przodować będą innym narodom". Kiedy podczas Mszy Świętej modlił się wraz ze swoimi oficerami i żołnierzami w strugach ulewnego deszczu, wzbudzał podziw zebranych. Na zakończenie tej pielgrzymki, członkowie organizacji młodzieżowych złożyli generałowi w darze ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Jasnogórskiej.
Jego szczególna cześć do Jasnogórskiej Pani była znana. Ta postawa zjednywała mu sympatię i uznanie Polaków. W litanii, którą sam ułożył do "Bł. Jadwigi Królowej, czcicielki Matki Bożej Jasnogórskiej" umieścił m. in. wezwanie: "Abyśmy czcili i szanowali Najświętszą Maryję Pannę jako Matkę Bożą i Królową Polski uproś nam u Boga"(Zachariasz S. Jabłoński OSPPE, Jasnogórska Królowa Polski wpisana w życie i działalność generała Józefa Hallera, [w:] Czesław Skonka, Na szlakach Błękitnego Generała, Gdańsk 2000 rok, s. 38-43).
Rok po tej pielgrzymce na Jasną Górę, gdy u wrót stolicy stanęli bolszewicy, na prośbę generała Józefa Hallera w kościele Zbawiciela w Warszawie przy ołtarzu Matki Bożej Jasnogórskiej rozpoczęto modlitewną nowennę dla żołnierzy w intencji Ojczyzny. W modlitwie wziął udział również sam jej inicjator. Na twarzach uczestniczących w nowennie żołnierzy widać było głębokie skupienie, przedstawiciele różnych grup społecznych leżeli krzyżem na posadzce kościoła. Przebywający wówczas w Polsce francuski generał Weygand relacjonował później, że nigdy nie widział tak żarliwie modlących się ludzi, jak w owych dniach, gdy nad Warszawą zawisła groźba wkroczenia Armii Czerwonej (O. Zachariasz Jabłoński OSPPE).
W klasztorze na Jasnej Górze znajduje się ofiarowany złoty zegarek, który gen. Haller otrzymał od amerykańskich weteranów wojennych z napisem „Cześć Pogromcy Bolszewików".
Od sierpnia do października 1920 roku wchodził też w skład Rady Obrony Państwa i dowodził Frontem Północno-Wschodnim. Następnie w latach 1920—1926 pełnił funkcję Generalnego Inspektora Artylerii oraz przewodniczącego Najwyższej Wojskowej Komisji Opiniującej. Był członkiem Rady Wojennej, szefował też Związkowi Hallerczyków, a od 1921 roku przewodniczył Związkowi Harcerstwa Polskiego. W latach 1922-1927 posłował na Sejm z listy Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej. Był nieprzejednanym wrogiem Józefa Piłsudskiego i sanacji, natomiast silne więzy łączyły go z obozem narodowym. Na początku lat 30. był bardzo zaangażowany w tworzenie terenowych struktur Obozu Wielkiej Polski na Pomorzu, na którym mieszkał.
Po wybuchu II wojny światowej przedostał się przez Rumunię do Francji, gdzie oddał się do dyspozycji generała Władysława Sikorskiego. Krótko wchodził w skład jego gabinetu jako minister bez teki. Na przełomie lat 1939/1940 odbył podróż do Stanów Zjednoczonych, pragnąc zachęcić Polaków zamieszkałych za Oceanem do wstępowania w szeregi polskich sił zbrojnych na Zachodzie. Po upadku Francji, przez Hiszpanię i Portugalię dotarł do Anglii. W latach 1940-1943 pełnił funkcję ministra oświaty w Rządzie Polskim na Wychodźstwie.
Po wojnie zdecydował się nie wracać do zniewolonej przez komunistów Polski i pozostał na stałe w Wielkiej Brytanii. Jak pisze we wspomnieniach przyjaciel generała ksiądz Jastrzębowski: „(...) żył bardzo skromnie. Czytał bardzo wiele i do ostatnich swych chwil żywo interesował się życiem politycznym i społecznym. Na ścianach — wizerunek Chrystusa, zdjęcia kościołów krakowskich, obrazy polskich malarzy, duża fotografia ojca Maksymiliana Kolbego. (...) Był niezmiernie żywy i towarzyski. Zadziwiał jasnością i głębią umysłu, nieprawdopodobną pamięcią i siłą woli”.
Generał Józef Haller zmarł 4 czerwca 1960 roku w Londynie. W 1993 roku jego prochy spoczęły w Ojczyźnie.
(Źródło: Wiadomości Archidiecezji Warszawskiej, Rok XCV, sierpień 2005, Nr 8 (1006), s. 1083-1086.)