Mieczysław Łacek
1. Sodalicja Mariańska „maryjną szkołą”Sodalicja posiada zarówno rysy Maryi, jak Jej Syna Jezusa Chrystusa. Papież Grzegorz XIII: „Sodalicja jest szkołą Zbawienia”. Papież Benedykt XIV: „Jest to po prostu rzecz nie do uwierzenia, jak wielki pożytek odnoszą ludzie wszystkich stanów z tego zbożnego i tak bardzo chwały godnego związku”. Św. Franciszek Salezy: „Dla ludzi świeckich nie ma lepszego środka do nabycia doskonałości, jak wstąpienie do Sodalicji Mariańskiej”. Św. Alfons Liguori: „Sodalicje Mariańskie są arką Noego, w której znajdziesz ucieczkę przed przekleństwem grzechu i pokus panujących nad światem”. Papież Leon XIII: „Sodalicja Mariańska jest wyborną szkołą pobożności i najpewniejszą obroną młodzieńczej niewinności”. Ojciec św. Jan Paweł II w 1984 w prywatnej rozmowie wypowiedział słowa: „Sodalicje posiadają specyficzny charakter różniący je od współczesnych ruchów młodzieżowych. Znam je dobrze. Przez dwa lata byłem prefektem Sodalicji Mariańskiej w Gimnazjum w Wadowicach. Sodalicja kształtuje całą osobowość człowieka. Ja zawdzięczam Sodalicji swoją maryjność”.
Sodalicja jest szkołą, która pod hasłem Najśw. Maryi Panny jednoczy i wyrabia „ludzi o gruntownych, głębokich przekonaniach religijnych ludzi, ludzi, dla których święta katolicka wiara wraz z praktykami swemi nie jest czczą tylko formą, ale samą treścią życia i źródłem poświęcenia dla dobra rodziny, społeczeństwa, całej Ojczyzny”.
II Zjazd Moderatorów odbył się w sierpniu 1923 roku w Chyrowie. Napisano wtedy w rezolucji: „Sodalicja ma być solą ziemi i kwasem ewangelicznym, ma być ogrodem cnót i szkołą świeckich apostołów”.
I Zjazd Sodalicji Inteligencji Męskiej we Lwowie (8.VI. 1925) uchwalił: „ Jesteśmy zrzeszeniem ludzi świeckich pod znakiem Chrystusa i Maryi. Przeto wyznajemy jawnie, żeśmy dziećmi Katolickiego Kościoła, nie z nazwy, lecz z przekonania i z treści życia… My chcemy mieć Polskę katolicką do ostatniego człowieka, który siebie nazywa Polakiem, i chcemy wiarę naszą i kulturę szczerze i naprawdę chrześcijańską – nieść innym narodom, i tym, którzy naszą ziemie wraz z nami zamieszkują i tym, od których dzielą nas granice; i tym, którzy nam dzisiaj sprzyjają; i tym, którzy nas nienawidzą i spotwarzają, bo wierzymy, że taka jest misja naszego Narodu, i że Polska zginie, jeżeli tego posłannictwa nie spełni”.
5-8 grudnia 1926 roku w Krakowie na Zjeździe Sodalicji Akademików uchwalono ważną deklarację: „Zdając sobie sprawę z odpowiedzialności wobec Boga i Ojczyzny, nawiązując do tradycji mariańskich i rycerskich – wielkich pokoleń naszego narodu, my, akademicka młodzież sodalicyjna, świadomie stajemy do wspólnej pracy w katolickim odrodzeniu duchowym ludzkości i wytrwale dążymy do urzeczywistnienia naszego naczelnego hasła: przed doskonalenie samych siebie wedle zasad etyki katolickiej, pod szczególna opieką Matki Bożej, przyczynić się do uświęcenia całego Narodu, pracując nad podniesieniem religijno-moralnego poziomu polskiej młodzieży akademickiej i środowiska, w którym żyjemy”. Wezwano by każdy był „ośrodkiem krystalizacji idei Bożej wśród swego otoczenia”, dawać dobry przykład, być roztropnym, kochać i mieć odwagę.
Książę ks. bpa Adam Sapieha w czasie akademii Jubileuszowej 8 grudnia 1934 roku we Lwowie powiedział, że „przez te związki (sodalicje) szczególnie promieniowało w Polsce życie nadprzyrodzone i wewnętrzne […] Nikt nie zgłębi , czym było bogactwo życia wewnętrznego dusz w Polsce dla jej życia państwowego”.
Właściwym sekretem Sodalicji Mariańskiej, jej siły i powodzenia jest Maryja, bo Sodalicja Mariańska jest „szkołą cnoty”, a w niej Ona jest mistrzynią, wzorem, pomocą, pociechą, celem i nagrodą. W tej „szkole maryańskiej pracuje się nad sobą dla Jej miłości, dąży się do cnoty, żeby się Jej przypodobać i być podobniejszym do Niej, u Niej szuka się osłody w każdej przykrości, od Niej wygląda się niezawodnej pomocy w trudnościach; Jej chwała, Jej zadowolenie, Jej miłość, starczą za najmilszą nagrodę”. „To jest tajemnica siły sodalicyi maryańskich”. Niczego nie zabraknie temu, kto Maryję ma za matkę i opiekunkę. To jest wielka pociecha i nadzieja, i duże bezpieczeństwo. Przez ręce Maryi przychodzi wszelkie dobro do człowieka. W tej szkole ducha jaka jest sodalicja Maryja jest Mistrzynią. U Najświętszej z ludzi - Maryi, sodalisi uczyli się wszystkiego co w życiu jest potrzebne. Tworzyli oni „rodzinę maryjną”, „której treścią i duszą była Matka”. Każdy Sodalis z pamięcią o Niej rozpoczynał dzień i codzienne zajęcia, i kończył dzień, rozmyślając o Niej.
Pierwsza Sodalicja nie ograniczała też swojej „maryjności” tylko do odmawiania różańca. I nigdy Sodalicja nie była bractwem, którego cała egzystencja polegała na wykonywaniu aktów strzelistych do Matki Najświętszej ku czci Maryi. Dla Sodalicji „nabożeństwo maryjne to pewien , to całokształt poglądów na świat”. To służenie innym na wzór Maryi, przez Maryję, dla Jej chwały19. „I stanął sodalicyjny Hufiec Maryi - - gotów do służby i walki”.
Sodalicje miały ogólno dostępne w Kościele nabożeństwa maryjne. W ciągu historii Kościoła raz po raz powstawały nowe nabożeństwa do Maryi, czy to w sferze wewnętrznej czy zewnętrznej. Nabożeństwa do Matki Bożej to jakby mur Kościoła, broniący Kościół przed wrogami. To jakby góra, z której „tryskają źródła wody żywej, w których miliony ugaszą pragnienie i świeże życie zaczerpną”. Nabożeństwa kościelne do Maryi (zatwierdzone przez Kościół) to: „dogmaty zastosowane do praktyki życia i transponowane na praktyczną wartość”, „wielkie koła rozpędowe w mechanice łaski Bożej”, „sieci spuszczone z nieba w morze tego świata, by ludzkość pociągnąć ku górze”, „daleko świecące latarnie morskie dla orientacji w epokach dziejowych”, „potężne upusty łask Bożych”.
„Jedynie wybitne wychowawcze ujęcie nabożeństwa do Najśw. Maryi Panny stanowi sodalicyjną własność”. W pierwszych celach Sodalicji nie była cześć Maryi, ale „postęp w pobożności i w nauce”, więc „płynie z stąd oczywisty wniosek, że żadne praktyki ku czci Matki Najśw. nie stworzą jeszcze Sodalicji. Dopiero nabożeństwo pojęte jako wychowawcza praca stanowi nieodzowny warunek zaistnienia Sodalicji”.
Ks. Arcybiskup Józef Teodorowicz na uroczystej Akademii 8 grudnia 1934 (350-lecie istnienia sodalicji mariańskiej) we Lwowie powiedział, że sodalicje mariańskie związały cały naród „w jeden zastęp czcicieli Maryi […] w hufce zbrojne, w duchowy oręż, gotowe zawsze do walki o cześć Maryi […] Dzięki wewnętrznej spójni, sprzęgającej naród w jeden obóz obrońców Maryi, ostaje się Polska mimo tak strasznego rozprężenia”.
W roku 1937 Episkopat Polski rzucił hasło: „Duch Chrystusowy w szkole i wychowaniu podstawą odbudowy narodów”. Bp Szlagowski ułożył rotę ślubowania dla nauczycieli na pielgrzymkę na Jasną Górę: „1) obowiązek obrony religii katolickiej i Kościoła, 2) obowiązek podniesienia etyki zawodowej do poziomu ewangelicznego, 3) obowiązek wychowania i nauczania w duchu zasad katolickich”. Sodalicje mariańskie nauczycielek zobowiązały się do czuwania nad realizacja tych ślubowań.
Generał zakonu jezuitów O. Klaudiusz Aquaviva, w oparciu o reguły sodalicyjne O. Leunisa i istniejące już statuty Sodalicji ułożył „Leges et statua congregationum Beate Virginis, quae in Collegia Societatis Jesu institutae atque a sede Apostolica approbatae sunt”. 1 listopada 1587 roku zostały one odczytane i wręczone delegacji Sodalicji „prima Primaria”, której prefektem w tym czasie był Polak Jakub Nasilski. Potem przesłano je do wszystkich Sodalicji Mariańskich w świecie. Pierwszą cechą Sodalicji według tych Ustaw jest „maryjność”. Po pierwsze dlatego, że Sodalicje (Kongregacje) zostały oddane całkowicie Maryi jako Patronce, Orędowniczce i Matce Miłosierdzia. Po drugie, że Sodalicja to wspólnota ludzi, którzy darzą wyjątkową miłością Matkę Bożą. Po trzecie członkowie Sodalicji chcą pod Jej opieką dążyć do świętości i zdobywania cnót i w tym celu pogłębiać równocześnie wiedzę religijną. Po czwarte, chcą w Kościele pod Jej sztandarem walczyć o Królestwo Chrystusa na ziemi. Sodalicja Mariańska to honorowy pułk Matki Bożej. W sodalicji mariańskiej „w tej mariańskiej szkole cnoty” powinno się dążyć do tego, by stawać się podobnym do Maryi. Aby tak się stało należy „często modlić się do swej Pani i Matki”, a „przy codziennym pacierzu porannym nie zaniedba odmówić aktu poświęcenia się Matce Boskiej, tego samego, którym na stopniach ołtarza oddawał się niegdyś uroczyście na Jej służbę”.
Maryja wychowuje nas dla Jezusa. „Matka wychowuje swe kochanie – was wychowuje, uczy umiejętności świętych ta żywa Ewangelia i mądrość Bożej Stolicy”. Maryja koi łzy dziecka, jest czułą Matką. I broni swoje dziatki. Duch Święty przedstawia Ja jako „wojsko w ordynku bojowym”.
2. Oddanie się Maryi
Gdy Sodalis składa ślubowanie przyrzeka Matce Najświętszej, że Jej będzie wierny aż do śmierci. W zamian za to Maryja bierze nas za swoje dzieci. Rodzi się pytanie: Czy dobrze, sumiennie wypełniamy nasze obowiązki wobec Maryi? Dobre dziecko kocha swoją matkę, naśladuje ją i spełnia jej życzenia. A czy Maryję jako naszą Matkę: kochamy, naśladujemy Jej cnoty, spełniamy Jej pragnienia, czy prosimy o pomoc i czy ufamy bezgranicznie? Bo prawdziwa miłość nie polega na uczuciu. „Miłość nasza ku Matce Najświętszej jest wtedy prawdziwa, jeżeli staramy się poznać Jej wolę, aby ją potem jak najlepiej wykonać”. Życie życiem Maryi to życie prawdą, bo duch Maryi wyklucza wszelki fałsz, kłamstwo, blagę. To życie pokorą, to pójście za przykładem Maryi. „Maryja zaś woła do swych przybranych dzieci: A Jej przykład to słuchanie Boga i Ona również woła do nas: „Cokolwiek wam rzecze, czyńcie”.
Pierwsza Sodalicja w roku 1564 (70 uczniów) w Rzymie oddała się pod szczególną opiekę Matki Bożej. „Ją to Sodalicja obrała Patronką swą, jej opiece młodzież się oddaje, Ją za Panią i Matkę ogłasza, by jej zapewniła postęp w naukach, hartowała wolę, odwagi dodała do pomagania bliźnim”.
Generał jezuitów O. Aquaviva w pierwszej regule w r. 1587 pisze do wszystkich Sodalicji: „Obowiązkiem waszym jest wierzyć w szczególną opiekę Matki Najśw. jako Patronki i Orędowniczki Kongregacji. Ona jest Matką Miłosierdzia, która kocha tych, którzy ją kochają. Dlatego jest pożądanym, żeby Sodalisi nie tylko w szczególny sposób cześć Jej oddawali, ale wstępowali w Jej ślady przez pełnienie cnót, przez czystość obyczajów i życia, przez wzajemną miłość, i aby żywą gorliwością wywyższali Jej Najświętsze Imię”.
Do obecnych czasów używa się jako obowiązujące akty ślubowania i oddania się Maryi ułożone przez św. Franciszka Salezego (1567-1618) i św. Jana Berchmansa (1599-1621).
Akt poświęcenia się i oddania Maryi św. Franciszka Salezego
Przenajświętsza Panno i Bogarodzico Maryjo, ja choć niegodzien być sługą Twoim, wzruszony jednak przedziwną dobrocią Twoją i wiedziony pragnieniem służenia Tobie, obieram Cię dzisiaj w obecności mojego Anioła Stróża i całego Dworu niebieskiego, za Panią, Orędowniczkę i Matkę i mocno postanawiam nadal być zawsze sługą Twoim i starać się wedle możności, aby Tobie wszyscy wiernie służyli. Proszę Cię więc i błagam, Najlepsza Matko, przez Krew Jezusa Chrystusa za mnie przelaną, abyś mnie w liczbę synów Swoich i za wiernego poddanego przyjąć raczyła. Wspomagaj mnie w każdej sprawie mojej i wyjednaj laskę, abym w postępowaniu moim nigdy myślą, słowem i uczynkiem Twoich i Syna Twego oczu nie obraził. Pamiętaj o mnie i nie opuszczaj mnie w godzinę śmierci. Amen.
Akt poświęcenia św. Jana Berchmansa
Święta Maryjo, Bogarodzico Dziewico, ja N. N., obieram Cię dzisiaj za Panią, Patronkę i Orędowniczkę moją, mocno postanawiając, że nigdy Cię nie opuszczę i nigdy nic przeciw Tobie nie powiem, nie uczynię i nie pozwolę, by inni cokolwiek czynili, co by czci Twojej uwłaczało. Błagam Cię więc, przyjmij mnie za wiernego sługę Swego, bądź przy mnie we wszystkich sprawach moich i nie opuszczaj mnie w godzinę śmierci mojej. Amen.
Statuty Sodalicyi Marjańskiej Uczennic Szkół Krakowskich kanonicznie erygowanej przy kaplicy sodalicyjnej w kościele św. Barbary pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Kostki w Krakowie, zobowiązują sodaliski, by codziennie odmawiała akt poświęcenia się Najśw. Maryi Pannie i odmawiały dziesiątek Różańca św.
„Maryja prowadzi każdego Sodalisa przez życie zwycięsko tak w walce, jak i w pokusie”. Sodalis czuje się dzieckiem Maryi i czuje Jej opiekę i miłość w każdym okresie swego życia aż po śmierć. Ona pociesza, dodaje otuchy.
Dla wielu sodalicja mariańska stawała się „drogą, a życie w niej i wedle jej ducha potrzebą, ukojeniem i źródłem siły nadziemskiej”. Chciało „w niej umierać i w niej żyć, wiernym dzieckiem Maryi być”.
„Być sodalisem to szczęście. Szczęście szuka się najczęściej w przyjaźni. Przyjaciółką Sodalisa, to Najświętsza Panienka”. „Z tą Najświętsza przyjaźnią łączy się mnóstwo łask, tak zewnętrznych jak i wewnętrznych”.
3. Miłość do Matki Bożej (Cześć Maryi)
Najbliższy cel Maryi to cześć Maryi. Gdy jakaś dusza zbliża się do sodalicji, pyta: „jakie będą moje obowiązki, jakie modlitwy, jakie pacierze?” Otrzymuje następująca odpowiedź: „jak chcesz, jak umiesz, jak ci miłość każe, tak objawiaj, tak świadcz to Maryi, tylko kochaj do głębi, czcij ją, wyznawaj jawnie, pamiętaj, że treść, istota tego stowarzyszenia i duch, który je ożywia, to miłość Maryi, miłość taka, byś zapragnął gorąco oddać się na całe życie na sługę, dziecko, rycerza jej imienia i sprawy!” Krok pierwszy by kochać Maryję to nie tylko Ją podziwiać, ale do Niej należeć. Potem rodzi się pytanie a Ty kim jesteś Maryjo? Maryja jest „potężna, dobra, miłosierna”, nikogo nie opuszcza, jest pełna łaski, jest zespolona z Bogiem. Między duszą sodalisa a Maryja musi istnieć węzeł miłości, nie może być obojętności, chłodu. Sensem tej więzi jest „odblask podobieństwa między tobą a Maryją, Matką twoją”. Cel Sodalicji to wszechstronna miłość do Matki Bożej, którą każdy Sodalis ma „utrzymywać, ochraniać i wzmacniać”. Mówi o tym uroczyste ślubowanie sodalicyjne.
Szerzenie czci Maryi było celem Sodalicji od początku, od momentu jej założenia. Szerzono ją szczególnie w krajach zagrożonych reformacją.
"Sodalicje uczą przede wszystkim kochać Matkę Najśw. Sodalicja Panów z Jasła ożywia „gorące pragnienie doskonalenia się moralnego i uświadamiania się religijnego przez cześć dla Najśw. Maryi Panny”.
Arcybiskup Lwowa bł. Józef Wilczewski zatwierdzając ustawy Sodalicji Mariańskiej Panów we Lwowie dodał: „Prawdziwy Sodalis pamięta, że tylko ten kocha szczerze Maryję, kto czyni wolę Jej Boskiego Syna”.
„Odkąd mam szczęście należeć do szeregów Dzieci Maryi, zagrzałam się do gorętszej czci i miłości dla Matki Najświętszej”.
„Sodalicja nauczyła mnie: Lepiej i głębiej kochać Maryję, widzieć Jej obraz w każdym przejawie życia sodalicyjnego, w każdym stosunku wzajemnym, w każdej, drobnej nawet, pracy sodalicyjnej”.
„Cześć oddawana Maryi zwraca się do Jezusa, wszystka bowiem chwała Maryi ma się tak do chwały Stwórcy, jak światło księżyca do pełnego światłą słońca”. „Maryja sama całą siłą swojej miłości na niebie i na ziemi rozszerza uwielbienie swego Syna, popiera je i wszystko mu podporządkowuje”. Jak nikt nie może przyjść do Ojca, jak tylko przez Syna, tak więc i nie można przyjść do Chrystusa jak tylko przez Jego Matkę.
W Maryi „koncentrują się wszystkie uroki, powaby i słodycze, za którymi tęskni serce spragnione miłości”.
Tak kochać Maryję, by stać się Jej obrazem. „Nie spocznę dopóki nie stanę się wiernym obrazem mojej Matki, która jest w niebiesiech”. To zdanie powinno być myślą przewodnią każdego dziecka Maryi. Być Jej obrazem to stawać się na co dzień „służebnicą Pańską”. „Chcieć być <>, to znaczy: poświęcać Bogu swe życie, swoje czyny i myśli co dzień, co godzinę i pragnąć i chcieć, aby nam się stało podług Jego woli, to znaczy: poddać się tej woli, uznać ja za dobrą, chwalić ją i uwielbiać: niech mi się stanie podług słowa Twego, podług Twego nakazu!”
4. Dążenie do świętości pod opieką Matki Bożej
Sodalicja obrała Maryję za szczególną Patronkę o Orędowniczkę, by ona pokazała nam „wzór najdoskonalszy do naśladowania, przykład służby Bożej wśród świata, umiejętność pogodzenia obowiązków życia wewnętrznego i zewnętrznego, umieszczając na naczelnym miejscu to <>, jakim dla każdego chrześcijanina powinna być żywa miłość Boża”.
Nie można czcić Maryi prawdziwie, jeżeli człowiek nie będzie się dźwigał z grzechu do czystości życia, a od czystości do cnoty, od cnoty do doskonałości.
Jedna z reguł sodalicyjnych brzmi: „Ponieważ Panna Najświętsza, szczególna patronka i opiekunka sodalicji, tych zwłaszcza jako Matka miłosierdzia kocha i broni, którzy ją kochają i do Niej garną się z ufnością, wypada, by członkowie sodalicji nie tylko cześć i uwielbienie Maryi mieli na sercu, ale by starali się też czystym i niepokalanym życiem naśladować Jej cnoty”.
„Co mnie wprost zachwyca w sodalicji, to ta jej odwaga i prostota – od razu adeptom swoim stawia to przed oczy i pyta: czy to chce uczynić, czy się chce wznieść przez przyczynę Maryi i z miłości ku Niej ze stanu życia ludzkiego, do stanu życia łaski, t.j. nadprzyrodzonego, czyli innymi słowy, czy chce zostać prawym chrześcijaninem?” „Kto mnie znajdzie, znajdzie żywot i wyczerpie zbawienie u Pana”.
Benedykt XIV w złotej bulli Gloriosae Dominoe nie szczędząc sodalicjom pochwał, chce by one prowadziły sodalisów, szczególnie młodzież, pod opieką Maryi, ku szczytom doskonałości i do celu wiecznego zbawienia.
Wiele osób w Sodalicji doszło do świętości. „Wiele świętych w jej szkole uczyło się początków świętości”. Sodalicja stwarzała dobre warunki dla wzrastania w świętości dusz, bo jej celem nadrzędnym, zasadniczym było rozwijanie życia wewnętrznego. „W Sodalicji nauczyłam się porzucać cele świeckie dla celów duszy”.
Maryja jest Wychowawczynią Sodalicji. Maryja jest „żywym ideałem, który pracy wychowawczej musi przyświecać, aby serca ludzkie na Jego (Jezusa Chrystusa) wzór kształtować się mogły, albowiem w Jej Osobie iszczą się trzy zalety prawdziwego ideału, czyli życiowego wzoru, mianowicie piękność, prawda i dostępność”. Maryja jest najpiękniejsza ze wszystkich stworzeń, jest „arcydziełem Boga”, „nic piękniejszego od Niej być nie może”. Są w Niej połączone wszystkie bogactwa natury i łaski. W Maryi znajdziemy też przykład i wzór tego co jest najważniejsze w życiu: dążenie do prawdy o Bogu i o sobie. Maryja jest wzorem skromności, pokory, cierpliwości. Na końcu Maryja jest ideałem „dostępnym”, tzn., że można i należy go w życiu sodalisa realizować. Do tego Ona nam wyprosi wszelkie łaski, by do Jej ideału dorastać. Od Niej mamy się uczyć, co jest najwartościowsze w życiu, co prowadzi do szczęśliwego życia, co uszlachetnia. „Już samo Jej życie jest dla wszystkich ludzi najlepszą nauką”. „Nie ma żadnej cnoty, której by Ona nie posiadała, a co w innych świętych jaśnieje z osobna, to w Niej promienieje łącznie”. Wszystko w Maryi jest wzorem a zarazem przestrogą.
5. Walka o Królestwo Boże pod sztandarem MaryiW swym „Przewodniku” O. Rostworowski T.J. pisał, że Sodalicja „ma być kadrą żołnierzy Bożych, ale sztandar, który nad tą kadrą powiewa, musi być sztandarem maryjnym”. „Sodalicja mariańska – to zrzeszenie ludzi, którzy stając pod sztandarem Maryi, Przeczystej Matki Jezusa Chrystusa i obierając Ją sobie za wzór, starają się osiągnąć własną doskonałość, duchową, a tym samym najskuteczniej przyczynić się do pokoju i szczęścia społeczeństwa ludzkiego”. Sztandar Maryi to równocześnie sztandar Chrystusa. „Przez Maryję do Chrystusa”, tzn. że droga do Chrystusa prowadzi przez Maryję. „Przez Maryję dokonuje się w ciemnościach dusz ludzkich cudowne działanie łaski Chrystusowej”. Sodalisi jak średniowieczni rycerze powinni budować twierdze wiary w Chrystusa na wysokich górach i nikt też „nie powinien przewyższać sodalisa w sile i męstwie wiary”. Sodalis wraz z Maryją rozdeptuje głowę węża, który się pieni od złości. Sodalicja ma bronić Chrystusowego sztandaru swoja potężną wiarą. „A w tej obronie sodalicja Mariańska takie samo zajmuje stanowisko, na jakim trwała przesławna gwardia szwajcarska, która przed czterystu laty w obronie papieża Klemensa VII niemal w całości dała się porąbać, mężnie wołając: <>”.
Obrona przed masonerią
Sodalisi mają stanąć otwarcie i z całym przekonaniem w szeregach rycerzy Maryi i walczyć. Mają stawać „przy sztandarze Maryi, w jednym szeregu jako jej rycerze”. Wtedy jest szansa na odrodzenie nas samych, społeczeństwa i naszą ojczyznę. Sodalisi to „hufiec rycerzy” walczący „pod znakiem Chrystusa o prawdę i wolność, o łaskę i prawo”, to hufiec „pogromców kłamstwa i zbrodni, zepsucia i niewoli”. „Pod przewodem więc królewskiej swej Matki, za wielką chorągwią katolickiego Kościoła, wyruszyć musi kongregacja mariańska na każde pole bitwy, gdzie Chrystus z Belialem, gdzie prawda ściera się z ciemnością, gdzie łaska niebieska walczy o lepsze z grzechem w przepaściach piekielnych zrodzonym”. Sodalisi do tej walki są zobowiązani stanąć, bo przez przyrzeczenie sodalicyjne stają się członkami armii katolickiej, walczącej pod sztandarem Chrystusa.
„Masoni tworzą żołnierzy szatana, - Sodalicje powinny stworzyć żołnierzy Najświętszej Panny, gotowych do walki o dusze”. Sodalicje mariańskie gromadzą „pod jeden sztandar Maryi ludzi wszystkich stanów, wszelkich zawodów”. Wojsko maryjne jakim jest sodalicja mariańskie walczy szerokim frontem, „rozdzielone na zawodowe (stanowe) oddziały” i powinna się posuwać jako „przednia straż wojującego Kościoła”. Sodalisi mają być dobrze wyćwiczonymi żołnierzami Chrystusowymi. By mieć siłę Bożą trzeba karmić się Eucharystią i sakramentami świętymi.
By walczyć potrzeba tężyzny fizycznej i intelektualnej, dlatego sodalicje troszczyły się o młodzież, o ich tężyznę fizyczną i o intelekt. Sodalicje mają dostarczać Kościołowi „ludzi silnych wiarą, żądnych czynu apostolskiego, … wnoszących w świat zmaterializowany myśl o Bogu”. Sodalisi mają być gorącymi do szpiku i kości katolikami. Muszą oni stawiać czoło nieprzyjacielowi, walczyć ze złem.
Są dwa kierunki walki sodalisów: burzenie i wznoszenie. To droga walki i błogosławienia. „Trzeba zdobywać i burzyć twierdze błędu i grzechu, trzeba wznosić i osłaniać Boże przybytki światła i łaski”. Taki wojenny nastrój panował wśród sodalisów w ciągu dziejów, zwłaszcza u jej początków. Ten nastrój wszedł głęboko w krew i w kości sodalicji mariańskiej, „że dzisiaj jeszcze, kiedy Sodalis u stóp ołtarza składa swe ślubowanie mariańskie, rzekłbyś, że słychać w powietrzu szczęk oręża i dźwięki pobudki bojowej. Bo na jego ustach przyrzeczenia żołnierskie i apostolskie wyznanie wiary, ręka jego spoczywa z przysięgą na Ewangelii, pierś jego przystraja wstęga w barwach Maryi, a w piersi bije serce rycerza i apostoła”.
Na początku XX wieku wrogami chrześcijaństwa był ateizm i idący z nim w parze laicyzm. W tym okresie rozpoczyna się kampania ośmieszania religii, tryumfuje bezbożnictwo, pojawia się zeświecczenie społeczeństwa. Z religia walczy się podstępnie, nie wprost: bagatelizuje się łączność wiary z życiem. Obiecuje się narodom szczęście na drodze wykorzystania „czystego rozumu” i na drodze tzw. „moralności świeckiej”. Dąży się do rozdziału państwa i Kościoła, a przez to także do oderwania wiary od życia społecznego, politycznego i gospodarczego. Od religii ma się wyzwolić także sztuka i literatura. To ma być sposobem na wolność miłości i postępowania od etyki i od wszelkich prawd Bożych.
W pierwszym szeregu w walce z Bogiem i Jego prawami stanęła masoneria. Przykładem szczególnym są Węgry. Na przełomie wieku XIX i XX masoneria węgierska w swoim piśmie „Orient” pisze: Myśmy zaprzysięgli i przysięgamy codziennie, z zapamiętałością, że będziemy pracowali nad zburzeniem porządku obecnego w społeczeństwie i pracujemy nad jego zburzeniem […] Dążymy z całą siłą do tego, by uwolnić społeczeństwo od tej nabytej choroby, od światopoglądu katolickiego, przez zlaicyzowanie szkół, przez zniszczenie władzy duchowieństwa, przez wyplenienie jezuitów i dominikanów, przez zagarnięcie dóbr kościelnych. Masonami byli nawet profesorowie katolickich uczelni, jak np. mistrz loży króla Władysława profesor z Instytutu Prawniczego dr Piotr Agoston, który organizuje stowarzyszenie masońskie dla nauczycieli ludowych, by szerzyć bezbożność wśród dzieci i młodzieży.
W tym okresie masoneria jest coraz mocniejsza. Francuska („Wielki Wschód”) stwierdza, że do niej należy określania linii wytycznych w sprawach moralnych, że ma być siewcą nowych idei filozoficznych i socjalnych, a także, co jest najgroźniejsze, że chce być duszą wszystkich dzieł i stowarzyszeń. W tym celu członkowie lóż mają obowiązek wchodzenia do różnych organizacji kulturalnych, politycznych, a nawet religijnych. Najgroźniejszym dla niej wrogiem jest Sodalicja Mariańska, więc jej „być albo nie być” zawisło od jej rozwiązania Najgroźniejszym dla niej wrogiem jest Sodalicja Mariańska, więc jej „być albo nie być” zawisło od jej rozwiązania.
A dziś? Z czym i z kim trzeba walczyć? Z systematyczną laicyzacją życia, ze świadomym, zorganizowanym usuwaniem Boga z dusz ludzkich i przekonywaniem współczesnego człowieka, „że życie doskonale obchodzi się bez Boga, że nic się nie zmieni na ziemi, jeżeli się Go z niej usunie”.
Współcześni utracili albo przytępili poczucie „niezbędności Boga w życiu”, choć obok ulicy stoi kościół, na ścianach wiszą krzyże, ale życie biegnie innymi, bezbożnymi drogami. Religię zastępuje nauka, moralność, polityka. Jest coś ciekawszego od Boga. Po co rozmawiać o Bogu, gdy życie dostarcza ciekawszych, bardziej emocjonujących tematów.
Naczelne więc zadanie wobec tych nowych wyzwań jest: „wychowanie nowego człowieka, zdolnego przeciwstawić się religijnemu rozkładowi, jaki coraz głębiej trawi Europę”135. Jak to czynić? Sodalicje proponują rozwijanie życia wewnętrznego, opanowywanie wszystkich odcinków życia, uodpornienie się „na moralne zarazki ducha obecnych czasów”, a także życie hasłem: „Zdobyć życie dla Boga i Chrystusa!”. W szeregach sodalicyjnych są ludzie oddani Maryi, którzy „oprą się zgubnym falom zepsucia, przewalającym się przez świat i pod tchnieniem i opieką Maryi urobią się w olbrzymów ducha, którzy z Mistrzynią i Przewodniczką swoją na czele, staną mężni i karni, jak wojsko uszykowane porządnie w wyznaniu i obrony najświętszych ideałów”.
„Niechże kwitną Sodalicje, niech się mnożą i rozwijają, niechaj szerzy się królestwo Maryi, a przez nie królestwo Chrystusa, niech się mnożą zastępy rycerstwa Maryi na ziemi naszej”.
Sodalis wsłuchuje się także w nauczanie Ojca św. i wprowadza jego myśli w życie, robi sobie rachunek sumienia: „czy naprawdę jesteśmy przekonani o konieczności wytężenia i skupienia wszystkich rozporządzanych przez nas sił do walki o przywrócenie chrześcijańskiej kultury na co dzień”. Do tego zadania należy się przygotować przez dobrą pracę w sekcjach, nabożeństwa, przez przygotowanie odczytów, przemówień, przez rozmowę, lekturę.
Papieże od r. 1748 wzywali sodalicje do walki także z masonerią i prądami laickimi.
Biskup lubelski Marian Fulman, dziękując organizacjom katolickim za pomoc w zorganizowaniu w Chełmie Kongresu Eucharystycznego we wrześniu 1934 roku, powiedział publicznie: „ Ze wszystkich stowarzyszeń religijnych na terenie diecezji największą zasługę i miejsce pierwsze przyznaję Sodalicjom Mariańskim”. Słynne było w okresie międzywojennym hasło Mickiewiczowskie: „Vivat Polonus, unus defensor Mariae – Niech żyje Polak, zawsze wierny obrońca Maryi”.
Generał zakonu jezuitów O. Mieczysław Ledóchowski pisał 22 X 1934 r.: Bez wątpienia najważniejszą dzisiaj akcją jest apostolstwo wiary. Dziś zagraża wszędzie niebezpieczeństwo ze strony ateizmu, prawdziwie szatańskiego. […] Wyrażając Sodalicjom Mariańskim w Polsce zasłużoną pochwałę i uznanie za dotychczasową wielka ich pracę, życzę aby i nadal realizowały hasło: Chrystus vincit, Chrystus regnat, Chrystus imperat!
Sodalicja, by się temu przeciwstawić, ma za zadanie wychowywać tak człowieka, by miał siłę, mądrość i zdolność do przeciwstawienia się tej walce z wiarą i Kościołem. W tej sytuacji ważny jest, by rozwijać sekcje „dobrej nauki”, „dobrej książki”, „obrony religii”.
Tadeusz Hrabia Łubieński, Jakie zadania mają sodalicye Maryańskie w dzisiejszych czasach?, [w:] SM 6/1912, s. 354 -356 („w dzisiejszych naszych ustawach znajdujemy to samo niemal określenie zadania sodalicyi, które Leunis uczniom swoim w formie nauk na sobotnich zebraniach przekładał: zadaniem sodalicyi jest przez osobliwe nabożeństwo do N.P. przy pomocy ścisłej i zwartej organizacji wyrobić sodalisów na najdoskonalszych i aż do szpiku kości katolików, aby przez to stworzyć z nich zastęp żołnierzy Chrystusowych, straż przednią wojującego Kościoła”).
W roku 1914 O. Jan Roztworowski pisał: „szereguje Bóg maryańskie wojsko, bo zbliżają się czasy wielkich, niebezpiecznych walk”. Były to też czasy trudne. Do walki, do obrony wiary, miały stanąć kształtowane w Sodalicji Mariańskiej oddziały: „konsekwentnych, oświeconych … katolików, całym sercem oddanych sprawie królestwa Bożego, niezachwianie wierzących, że pod sztandarem swej pani – zwyciężą”.
Ojciec św. Pius X na spotkaniu z pewną męską Sodalicją powiedział: „Winszuję Panom, ze należycie do wyborowego hufca Kościoła Bożego”. Sodalisi to wyborowy zastęp gorliwych czcicieli i sług Matki Bożej. Sodalicja to „piękna rycerska gwardia Matki Bożej na zbawienie wielu tysięcy, jako ochrona niewinności młodzieńczej, jako szkoła cnoty i świętości dla rożnych stanów; ku zgryzocie i złości tego świata, który ludzi odwozi od Boga, ale ku radości Kościoła świętego i ku czci Najwyższego”.
„Sodalicja jest wiernym odbiciem i przerysowaniem zasadniczych wytycznych programowego rozmyślania … o Królestwie Chrystusowym”.
„Sodalicja nauczyła mnie…pogłębienie znajomości, że służba w królestwie Maryi jest najszybszą, najpewniejszą i jedyną drogą zbliżenia się i posiadania Serca Bożego”.
Według „Ustaw Zasadniczych Sodalicji Mariańskich” z roku 1910: Sodalicje Mariańskie, staraniem Towarzystwa Jezusowego założone, a zatwierdzone przez Stolicę Święta, są to stowarzyszenia religijne, które rozniecają w duszach swoich członków gorące nabożeństwo, cześć i dziecięcą ku Najśw. Pannie miłość, za pomocą tego nabożeństwa i pod opieką tak dobrej Matki, wyrabiają sodalisów na wybitnych chrześcijan, stosownie do stanu swego szukających tak własnej doskonałości, jak zbawienia i udoskonalenia bliźnich, a dzielnie walczących w obronie Kościoła Chrystusowego przeciw wysiłkom jego wrogów.
„Źródłem, z którego Sodalicja czerpie siłę swoją żywotna, jest ta wspólna cześć dla Matki Bożej, cześć dla Matki Bożej, cześć, co powinna wypełniać całe istnienie Sodalisa”. Ks. Stefan Bratkowski TJ, Moderator Krakowskich Sodalicji, przyjaciel i opiekun młodzieży 30 września 1904 roku we Lwowie wołał, że hasłem Sodalicji jest „Maryja”, że to Imię ma wielką siłę oddziaływującą na Polaków.
O. Aleksander Łaziński pisał w latach tworzenia Sodalicji: W Bogu nadzieja, że ...(sodalisi) staną się armią odrodzenia, wykazując prawdziwą pobożność w modlitwie i czynie, umiejąc łączyć modlitwę i pracę. Stojąc pod sztandarem Boga i Ojczyzny na gruncie katolickim i narodowym, będą pochodnią w ciemnościach życia, ostoją i siłą.
Młodzież z Sodalicji Krakowskiej pod opieką O. Stefana Bratkowskiego na przełomie XIX i XX wieku tak widziała Sodalicje: Dlatego pamiętać należy, że Sodalicja wymaga całego człowieka, to znaczy, że z chwilą kiedy student gimnazjalny, po głębszej rozwadze i gruntownym przygotowaniu się, wstępuje w szeregi sodalisów, pamiętać winien, że tym samym wstępuje w służbę Boża i Maryi, która go całego powinna przeniknąć, i bierze na siebie obowiązki, które powinien spełniać całą duszą i całym sercem, a nie od niechcenia, lub tylko wtedy, kiedy nie ma nic innego do czynienia.
W Sodalicji znajdujemy to, CZEGO NIGDZIE indziej znaleźć nie można: siłę odporną i moce życiowe do walki. Moc, bo podstawą Sodalicji wiara; siłę, bo Maryja, którą za Matkę obraliśmy sobie, nam ją wyjednywa u Boga – a skoro wiara podstawą nam będzie, a siła w ducha naszego wstąpi, pewnymi być możemy, że dobro nad złem weźmie w nas górę.
Słowa: Ecce ancilla Domini, fiat mihi secundum verbum Tuum sodalisi pragną od początku zaistnienia Sodalicji, wcielać w życie.
Szczególną czcią otaczały Maryję Sodalicje Jasnogórskie. Wszak miały rozniecać w duszach członków gorące nabożeństwo ku Matce Bożej. O tej czci Maryi mówiły same tytuły tych Sodalicji: Sodalicja męska pod wezw. N.M.P. Królowej Korony Polskiej, żeńska pod wezw. Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia itd., a także liczne akademie urządzane ku czci Maryi. Jedną z podstawowych lektur Sodalicji to wszak "Traktat o doskonałym nabożeństwie do N.M.P." Ludwika Grignion de Montfort. O maryjności Sodalicji mówią także ofiarowania się Matce Bożej w dniu Jej Święta, zwłaszcza 8 grudnia w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. Według założyciela O. Jana Leunis, Sodalicja miała stać się "maryjną szkołą życia duchowego". Hasło Sodalicji to: "Per Mariam ad maiorem Dei gloriam". Sodalis zaczyna i kończy dzień w stałym oparciu o Maryję i we wszystkich sprawach prosi ją o błogosławieństwo. Pozdrawia ją modlitwą "Anioł Pański" i różańcem. Codziennie odnawia "ślubowanie sodalicyjne". Wieczór staje do "Apelu Jasnogórskiego". Uroczyście obchodzi Jej święta. Zgłębia wiedzę o niej. Szerzy Jej cześć w otoczeniu.
Kult mariański w Sodalicji polega na więcej niż zwyczajnej, dziecięcej, czynnej, miłości i nabożeństwie do ukochanej Matki Bożej. Każda Sodalicja Mariańska wysuwa służbę Maryi jakby na czoło przez to, że obiera sobie za główny tytuł jakieś imię albo tajemnicę z życia Maryi (itp.: pod wezwaniem Niepokalanej NMP albo Zwiastowania NMP). Jako drugiego patrona czci się w sodalicji wybranego świętego, który odpowiada danemu stanowi (itp. św. Józef, św. Jerzy, św. Agnieszka, św. Teresa od Dzieciątka Jezus).
Poświęcenie się służbie Matki Bożej w Sodalicji Mariańskiej jest to zupełne oddanie siebie na życie całe i na wieczność, oddanie nie „pro forma” i nie pod wpływem własnego samego tylko uczucia, ale głębokie i skuteczne. Skuteczność zaś tego oddania objawia się intensywnością Chrystusowego i Maryjnego życia oraz tym apostolskim zapałem, który z sodalisów i sodalisek robi sługi Maryi, i owszem jeśli wolno tak się wyrazić, przemienia ich jakby w ręce Królowej nieba, widzialnie działającej na ziemi1.
Ukochanie Maryi w sercu Sodalisa nie może się kończyć na pobożności interesownej, która upatruje w Matce Bożej przede wszystkim rozdawczynię łask, i to głównie doczesnych, ani też nie może być dążeniem do miłego spoczynku i do schodzenia z drogi krzyżom upokorzeń, walk i cierpień. /…/ Sodalis, syn Najśw. Panny i wierny Jej rycerz, nie może zadowolić się służbą czysto honorową, on musi trzymać się zawsze w gotowości na pełnienie Jej rozkazów, musi uważać się za stróża i obrońcę Jej imienia, Jej szczytnych przywilejów, jej wielkich interesów, musi roznosić swym braciom dowody łaskawości i dobroci wspólnej ich Matki, musi walczyć do upadłego pod wodzą Tej, „która sama jedna pokonała wszystkie herezje na całym świecie.
Obowiązki poszczególnych sodalisów wobec Maryi:
1. Mieć gorącą miłość i cześć do Najśw. Maryi Panny:
a) sodalis to sługa Maryi, Jej rycerz i jej dziecko,
b) kocha i czci Maryję jako Panią i Matkę,
c) ufa Jej całym sercem i do Niej się ucieka w każdej potrzebie,
d) rozszerza Jej chwałę i nie dopuszcza do Jej obrazy,
e) sodalis uroczyście obchodzi święta maryjne, uczestniczy w nabożeństwach maryjnych w maju i w październiku,
f) codziennie odmówi cząstkę różańca św. lub jedną dziesiątkę, bądź to godzinki o Niepokalanym Poczęciu lub inne modlitwy obrane na stałe.
2. Miłość Maryi będzie mu pobudką do gorliwej pracy wewnętrznej, by ustawicznie wzrastał w cnotach chrześcijańskich, zwłaszcza szczególnie miłych Maryi, zwłaszcza w cnocie czystości. Pomocą mu będą:
a) rachunek sumienia przy pacierzu wieczornym,
b) czytanie książek duchowych,
c) częste przystępowanie do sakramentów świętych,
d) w miarę możności korzystanie ze stałego spowiednika,
e) co roku sam bądź z całą sodalicją odprawi rekolekcje,
f) by czynić prawdziwe postępy na drodze duchowej powinien codziennie przy rannym pacierzu przynajmniej kwadrans poświęcić na rozmyślanie o prawdach wiary,
g) w miarę możności uczestniczyć i w dni powszednie we Mszy św.
6. Kongresy Maryjne
Maryjność Sodalicji Mariańskiej bardzo podkreślają organizowane przez nią Kongresy Maryjne. Polskie Sodalicje Mariańskie uczestniczyły we wszystkich Międzynarodowych Kongresach Maryjnych, poczynając od I Kongresu Maryjnego w Lyonie, 5-8 IX 1900, gdzie sodalis Marian Martynowski wygłosił referat na temat: „Część Matki Bożej w Polsce” i od Fryburgu, 18-21 VIII 1902 roku, gdzie polscy sodalisi wygłosili już 7 referatów maryjnych168. Sodalisi brali udział i w kolejnych Międzynarodowych Kongresach Mariańskich, m.in. w sierpniu ( 3-9) 1912 roku w Trewirze (Włochy) i to bardzo licznie. Kongres w Trewirze miał za zadanie: „głosić i szerzyć cześć Bogarodzicy na podstawie słów św. Bernarda: De Maria nunquam saris (O Maryi nigdy dosyć), a czynić to w tym celu praktycznym, by siebie nawzajem i innych zachęcać do naśladowania cnót Maryi, a tym samym, za Jej pośrednictwem, do pozyskania dusz Panu Jezusowi”. Kongres zalecił uczestnikom, by codziennie odmawiali rano i wieczór 3 Zdrowaś Maryjo, a sekcja polska wyraziła takie życzenie: „by każdy członek kongregacji mariańskiej stał się apostołem praktyki pobożnej odmawiania rano i wieczór 3 Zdrowaś, nadanej odpustem przez Stolicę Apost. i zaleconej tylokrotnie przez Kongresy międzynarodowe Marjańskie”.
W roku 1904 we Lwowie odbył się w Polsce I Kongres Mariański (bp. Bilczewski), w którym czołową rolę odegrali sodalisi. Obchodzono wtedy 50-letnią rocznicę ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia NMP. Kongres ten był bardzo okazały i stał się wielce pożądanym. Następny Kongres Mariański odbył się 26-28 sierpnia 1911 roku w Przemyślu (Bp. Pelczar). Był to wiec wszystkich stowarzyszeń i organizacji kościelnych. Sodalis Marialis w numerze 4 (lipiec-sierpień) 1911 podał cały program tego Kongresu. Spotkanie rozpoczęło się w sobotę 26 sierpnia o godz. 5 po południu w Sali „Sokoła” w Przemyślu. W niedzielę 27 sierpnia o 7 rano Msza św. cicha w katedrze, o godz. 9.15 Msza św. Pontyfikalna w katedrze, a po niej kazanie Arcybiskupa Lwowskiego obrządku ormiańskiego Józefa Teodorowicza. Po Mszy św. procesja ze statuą NMP łaskami słynącej (w roku 1766 uroczyście koronowaną) do kościoła Najśw. Serca Jezusowego. W kościele tym sufragan lwowski bp Władysław Bandurski odczyta z ambony akt poświęcenia się społeczeństwa polskiego Najśw. Sercu Pana Jezusa. O godz. 3 po południu w Sali „Sokoła” m.in. referat dra Stanisława hrabiego Tarnowskiego na temat: „Jakie niebezpieczeństwa grożą obecnie społeczeństwu polskiemu pod względem wiary i obyczaju i jak im zapobiec” i dyskusja. W poniedziałek 28 sierpnia w osobnych salach będą obradować różne stowarzyszenia katolickie. Sodalicja mariańska w Sali „Gwiazdy” będzie obradować pod opieką ks. Prowincjała Jezuitów Włodzimierza Pietkiewicza i ks. Jan Rostworowskiego T.J. O godz. 10.30 ogólne zebranie i m.in. konferencja dra Włodzimierza Czerkawskiego na temat: „Przyczyny niedomagania akcji katolickiej i środki zaradcze”. O 2.30 po południu w Sali „Gwiazdy” spotkanie żeńskich sodalicji mariańskich i innych kobiecych stowarzyszeń katolickich. I zakończenie w katedrze łacińskiej w Przemyślu i ofiarowanie całego społeczeństwa polskiego opiece NMP Królowej Korony Polskiej.
Mieczysław Łacek