Bł. Matka Teresa z Kalkuty - sodaliska i misjonarka
Agnes Gonxha Bojaxhiu urodziła się 27 lipca 1910 roku w Skopje. Była jednym z trojga dzieci. Jak sama mówiła, wszystko zaczęło się w 1922 r. Będąc w szkole, wstąpiła do Sodalicji. W tym czasie jugosłowiańscy jezuici przyjęli propozycję pracy w archidiecezji kalkuckiej. Jeden z braci został wysłany do Kurseong. Stamtąd wysyłał entuzjastyczne listy dotyczące terenu Misji Bengalskiej. Listy te były regularnie czytane na spotkaniach Sodalicji. Pod ich wpływem Agnes postanowiła zostać zakonnicą i poświęcić się działalności misjonarskiej w Indiach.
Bł. Matka Teresa z Kalkuty
Agnes Gonxha Bojaxhiu (czyt. Ganż Bojadżiu) urodziła się Matka Teresa urodziła się 26 sierpnia 1910 r. w należącym wówczas do Serbii mieście Skopje (obecnie stolica Macedonii). Dano jej imię Agnieszka. Była trzecim, najmłodszym dzieckiem w katolickiej rodzinie Albańczyków Mikołaja i Drane Bojaxhiu (czyt. Bojadżiu). Polakom łatwo zapamiętać datę urodzin Matki Teresy: święto Matki Bożej Częstochowskiej, 10 lat przed urodzeniem Karola Wojtyły. Jej ojciec Kole był zamożnym kupcem i działaczem niepodległościowym, rzekomo otrutym przez przeciwników politycznych. Była jednym z trojga dzieci. podwaliny przyszłego apostolatu Agnieszki kształtowały się pod wpływem pobożnej matki i jej przywiązania do wartości niematerialnych: życzliwości, hojności oraz współczucia dla ubogich i słabych i ojca Koli Bojaxhiu, który uczył dzieci miłości do bliźnich, zwykł im mawiać: "moje dzieci, nie bierzcie do ust nawet kęsa, jeśli wcześniej nie podzielicie się z innymi"..
Modlitwa stanowiła integralną część ich życia rodzinnego. Codziennie wieczorem zbierali się na wspólną modlitwę, a regularne odwiedzanie miejscowego kościoła było dla nich ogromnym duchowym oparciem. Od najmłodszych lat z rodziną co roku pielgrzymowała do stóp Madonny z Czarnogóry.
Najpierw chodziła do szkoły przyklasztornej, a potem do państwowej. Mając 5 lat przystąpiła do I Komunii św. Umiała grać na mandolinie i była ogólnie muzykalna - śpiewała z siostrą w chórze parafialnym przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Była świetną organizatorką i siłą napędową wszelkich akcji. Odkryła też w sobie dar przekazywania wiedzy innym. Kochała poezję i sama też pisała, a jej dwa felietony ukazały się w miejscowej gazecie. Myślała o karierze literackiej lub muzycznej. Zawsze była dość chorowita i miała słabe płuca.
Będąc w szkole przyklasztornej, wstąpiła do Sodalicji. W tym czasie jugosłowiańscy jezuici przyjęli propozycję pracy w archidiecezji kalkuckiej. Jeden z braci został wysłany do Kurseong. Stamtąd wysyłał entuzjastyczne listy dotyczące terenu Misji Bengalskiej. Listy te były regularnie czytane na spotkaniach Sodalicji. Pod ich wpływem Agnes postanowiła zostać zakonnicą i poświęcić się działalności misjonarskiej w Indiach.
*****
"Byłam jeszcze mała, miałam dwanaście łat, gdy po raz pierwszy zapragnęłam całkowicie należeć do Boga". W odkrywaniu drogi życiowej pomagał jej ojciec Jambrekowic - jezuita pracujący w parafii Skopje. Opowiadał on sodalisom i parafianom o działalności misyjnej Towarzystwa Jezusowego. Czytał płomienne listy misjonarzy pracujących wśród biedoty w archidiecezji kalkuckiej, które pomogły Agnieszce dokładnie określić swe powołanie - chciała być misjonarką. Słuchająca tych listów Agnieszka Bojaxhiu zrozumiałą swoje powołanie, wybrała drogę trudną i zaszczytną - zapragnęła być misjonarką. Ta decyzja nie była prosta ani oczywista. Lecz, jak później sama powie, nie chciała zostać zakonnicą i stłumiła w sobie ten głos. Burzyła jej wcześniejsze plany dotyczące kariery, rozwijania swoich zdolności pisarskich i muzycznych, wymagała też rezygnacji z założenia własnej rodziny. To chyba było dla niej najtrudniejsze wyzwanie. Decyzja ta nie przyszła jej łatwo. "Niewątpliwie stoczyła wewnętrzną walkę, ponieważ wszystko wskazywało na to, że była bardzo przywiązana do swojej rodziny i chciała kiedyś mieć własny dom i dzieci". Wiedziała, że wstępując do zakonu misyjnego, będzie musiała żyć z dala od rodziny, przyjaciół i ojczyzny.
***** Zgłosiła i nawiązała kontakt z irlandzkimi loterankami, ponieważ pracowały one w misji. W 1929 r. jako osiemnastoletnia dziewczyna wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Boskiej Loretańskiej i wyjechała do Irlandii, a następnie do Indii. W latach 1928-48 uczyła geografii w St Mary's High School w Kalkucie, gdzie pracowała jako nauczycielka, a później dyrektorka w katolickiej szkole dla dziewcząt w Kalkucie. W czasie, gdy zajmowała się dziewczętami w szkole prowadzonej przez zgromadzenie sióstr indyjskich pod wezwaniem św. Anny nauczyła się języka bengalskiego. Wtedy też nastąpiło pierwsze jej zetknięcie się z chorobami i ubóstwem, kiedy to uczennice szkoły, członkinie Sodalicji Mariańskiej, odwiedzały czasem chorych w szpitalach i ubogich slumsach w Motijhil.
W 1937 roku w Darjeeling u podnóża Himalajów złożyła śluby wieczyste. 10 września 1946 podczas podróży pociągiem na rekolekcje w Darjeeling doznała natchnienia, które zmieniło jej dotychczasowe życie. Postanowiła poświęcić się "najuboższym z ubogich''. Uzyskała zgodę od przełożonej na samotne życie poza klasztorem i na pracę w slumsach Kalkuty. Jednocześnie poprosiła papieża o zezwolenie na opuszczenie zakonu. W pierwszej kolejności musiała się zwrócić do arcybiskupa Kalkuty, następnie, za jego zgodą do matki przełożonej klasztoru w Loreto o zgodę do napisania do papieża. 12 sierpnia1948 roku otrzymała zgodę Stolicy Apostolskiej na to, aby pozostać "zakonnicą nie zamkniętą", co oznacza, że miała prowadzić życie zakonne podlegając władzy arcybiskupa Kalkuty. Siostra zdjęła habit loretanek i przyjęła obywatelstwo Indii. Za ostatnie cztery rupie kupiła powszechny strój hinduskich kobiet - białą sari. Obramowała ją niebieskimi paskami, a na ramieniu przyszyła mały krucyfiks. Po paromiesięcznym intensywnym przeszkoleniu pielęgniarskim w ośrodku American Missionary Sisters, rozpoczęła swoją misję na ulicach Kalkuty. Pod koniec grudnia tego samego roku otrzymała zgodę na otwarcie pierwszej szkoły w slumsach. Co dalej było z jej życiem, to już wiemy doskonale …
Nigdy nie zajmuję się tłumami, lecz jedną osobą. "Gdybym spojrzała na tłumy, nigdy bym nie zaczęła". Tak mawiała Matka Teresa. Była przekonana o tym, że świętość jest osiągalna dla każdego, kto idzie za Jezusem. Ona wiedziała jak to zrobić: sekretem jest powierzenie się Maryi.
http://wiadomosci.onet.pl/jp2/5169,1704,1319856,text.html (W szkole należała do Sodalicji Mariańskiej, gdzie poznała m.in. misjonarzy jezuickich pracujących w Indiach. Słuchając ich opowieści, sama zapragnęła zostać misjonarką.)
https://docs.google.com/viewer?url=http%3A%2F%2Fwww.stowarzyszeniefidesetratio.pl%2FPresentations0%2F03Zurakowska.pdf
<>
http://www.stowarzyszeniefidesetratio.pl/Presentations0/03Zurakowska.pdf
http://www.vismaya-maitreya.pl/wielcy_ludzie_matka_teresa_z_kalkuty.html